1 godz. 19 minut temu
– Nie odpuszczam, jadę dalej – powiedział mł. asp. Sebastian Nowacki, który uległ w środę wypadkowi. Policjant z Płocka bierze udział w akcji charytatywnej “1000 kilometrów po pomoc”, by wesprzeć zbiórkę pieniędzy na leczenie 19-letniej Aleksandry chorej na nowotwór. Policjant opuścił po badaniach szpital i kontynuuje charytatywną wyprawę. Teraz znajduje się na trasie z Grudziądza do Gdańska.
– Nie odpuszczam, jadę dalej – powiedział w środę po południu podczas rozmowy telefonicznej Sebastian Nowacki. Zapewnił, że jego plany, mimo środowego wypadku i obrażeń, których doznał, nie zmieniły się – zamierza kontynuować jazdę rowerem bez snu, by dotrzeć przez Gdańsk na Hel, a następnie do Szczecina, pokonując w sumie tysiąc kilometrów na trasie, w którą wyruszył we wtorek z Radomia.
Nowacki przyznał, że po badaniach, które przeszedł w szpitalu w Grudziądzu lekarze przepisali mu leki i dzięki temu mógł wyruszyć w dalszą podróż. – Wyjechałem właśnie spod szpitala w kierunku Gdańska – dodał.
O wypadku mł. asp. Sebastiana Nowackiego poinformowała w środę przed południem Komenda Główna Policji (KGP). “Sebastian jechał na rowerze całą noc, pomimo chłodu i deszczu. Niestety po około 24h jazdy rowerem i przejechanych ponad 380 km w ramach akcji 1000 km NON-STOP na rowerze dla Aleksandry Ziomki – Zbiórka charytatywna Sebastian uległ wypadkowi pod Bydgoszczą w wyniku zderzenia z pojazdem ciężarowym” – przekazała KGP na swym profilu na Facebooku.
Jak podano w informacji, Sebastian Nowacki trafił do szpitala na badania, a ekipa techniczna zajęła się jego rowerem. Podkreślano, iż mimo wypadku, policjant z Płocka “jest pełen optymizmu i nadal tryska chęcią dalszej walki”. Komenda Wojewódzka Policji w Radomiu uściślała, że do wypadku doszło na odcinku trasy między Bydgoszczą a Grudziądzem.
– Jestem przygotowany, żeby jechać dalej, chciałbym. Jestem zły, że na ten moment nie mogę kontynuować jazdy. Ale taki los. Cieszę się, że żyję. Czekam na decyzję lekarzy – mówił jeszcze w środę przed południem Nowacki. Dopytywany o obrażenia i stan zdrowia, przyznał, iż w wyniku wypadku ma obrzęk głowy z lewej strony i bardzo duży krwiak na prawym udzie. Informował, iż przeszedł m.in. badania tomografem komputerowym i USG. Dodał, iż w wypadku rower, którym jechał, uległ uszkodzeniu, w tym oba koła, a jego naprawą zajęła się towarzysząca mu ekipa.
– Cała sytuacja wyglądała w ten sposób, że jechałem drogą z pierwszeństwem, na wprost, a z lewej strony, z drogi podporządkowanej, wyjechała cysterna. Niestety stało się tak, że uderzyłem w cysternę centralnie między jej przednimi a tylnymi kołami. Na szczęście odbiłem się ciałem i rowerem od cysterny, i nie wpadłem pod koła – relacjonował Nowacki w rozmowie telefonicznej jeszcze podczas pobytu w szpitalu.
Podkom. Aleksandra Calik z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu powiedziała w środę po południu, że Sebastianowi Nowackiemu na trasie towarzyszyć będą obecnie policjanci z lokalnych jednostek. – Jedzie w dalszą drogę i chce dokończyć trasę – podkreśliła.
Mł. asp. Sebastian Nowacki, na co dzień pełniący służbę w Komendzie Miejskiej Policji w Płocku, wyruszył we wtorek rowerem z Radomia do Szczecina, planując przejechać tysiąc kilometrów bez snu, aby pomóc w zbiórce pieniędzy na leczenie chorej na nowotwór 19-letniej Aleksandry. Aktualnie pozostaje ona pod opieką Instytutu “Pomnik – Centrum Zdrowia Dziecka” w Warszawie.
Mieszkająca w Radomiu 19-latka od kwietnia 2018 r. walczy z nowotworem złośliwym kości i chrząstki stawowej. Przeszła już cztery operacje. Lekarze nie byli w stanie usunąć guza, jednocześnie nie powodując większego zagrożenia. Chemioterapia i radioterapia również zawiodły. Jedynym ratunkiem dla Oli jest podanie leku biologiczneg … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS