A A+ A++

W Grodzisku Wielkopolskim spotkały się zespoły, które bardzo solidnie prezentują się w tym roku – warciarze zdobyli tylko trzy punkty mniej od częstochowian. Od pierwszej minuty widać było większą dojrzałość zespołu Marka Papszuna, który – po niemrawym początku – zaczął przejmować inicjatywę. Piłkarze Rakowa nie potrafili jednak poważniej zagrozić bramce Adriana Lisa.

ZOBACZ TAKŻE: PKO BP Ekstraklasa: Lech Poznań ponownie zwycięski. Tym razem wygrał 1:0 we Wrocławiu

Obrona Warty nie dopuszczała do groźnych sytuacji i nie popełniała błędów. Do czasu – w 28. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Lopeza, piłka spadła pod nogi Ivanova. Fin zupełnie się tego nie spodziewał, źle ustawił stopę i trafił do własnej siatki.

Wicemistrzowie Polski po zdobyciu bramki jeszcze mocniej zaatakowali poznaniaków, którzy momentami wręcz rozpaczliwie wybijali piłkę z własnego pola karnego. W dobrej sytuacji znalazł się Patryk Kun, lecz uderzył wprost w Lisa.

Gospodarze w tym meczu musieli sobie radzić bez Adama Zrelaka. Słowacki napastnik, który w tym sezonie ma siedem bramek na koncie, musiał pauzować za żółte kartki, a do tego leczy jeszcze kontuzję.

Brak najskuteczniejszego zawodnika mocno osłabił siłę rażenia Warty; na pozycji numer dziewięć zagrał Frank Castaneda, który często indywidualnie próbował walczyć z obrońcami rywala, ale bez wsparcia kolegów niewiele mógł zrobić. Bilans poznańskiego zespołu w ofensywie do przerwy to zaledwie jeden i to bardzo niecelny strzał.

W drugiej połowie Warta pokazała zupełnie inne oblicze. Podopieczni Dawida Szulczka zaczęli grać odważniej, atakowali bramkę przeciwnika większą liczbą zawodników. Już w pierwszej akcji po przerwie Miguel Luis groźnie uderzy z dystansu. Poznaniacy stwarzali zagrożenie w polu karnym, ale brakowało też dokładności i dobrych decyzji w kluczowych momentach akcji.

Impet “zielonych” osłabł, a w 75. minucie Szulczek wprowadził na boisko trzech ofensywnych zawodników – Miłosza Szczepańskiego, Daniela Szelągowskiego i Milana Corryna, który zagrał po raz pierwszy po blisko pięciomiesięcznej przerwie. Nowi piłkarze nie zdążyli jeszcze dotknąć piłki, a goście podwyższyli rezultat. Lopez z rzutu wolnego z ponad 30 metrów zaskoczył Lisa, który powinien znacznie lepiej interweniować w tej sytuacji.

Stracony drugi gol zupełnie podciął skrzydła gospodarzom, a Raków znów przejął kontrolę nad meczem.

Warta Poznań – Raków Częstochowa 0:2 (0:1)

Bramki: 0:1 Robert Ivanov (28-samobójcza), 0:2 Ivi Lopez (75-wolny).

Żółta kartka – Warta Poznań: Miguel Luis, Daniel Szelągowski.

Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów 2 362.

Warta Poznań: Adrian Lis – Jan Grzesik, Robert Ivanov, Dawid Szymonowicz, Jakub Kiełb (75. Miłosz Szczepański) – Miguel Luis (78. Niilo Maenpaa), Michał Kopczyński (75. Milan Corryn), Mateusz Kupczak, Łukasz Trałka, Konrad Matuszewski (75. Daniel Szelągowski) – Frank Castaneda.

Raków Częstochowa: Kacper Trelowski – Fran Tudor, Tomas Petrasek, Zoran Arsenic – Deian Sorescu, Giannis Papanikolaou, Walerian Gwilia, Patryk Kun – Mateusz Wdowiak (76. Jakub Arak), Ivi Lopez (85. Sebastian Musiolik), Ilja Szkuryn (54. Vladislavs Gutkovskis).

MS, PAP

Przejdź na Polsatsport.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCzy porodówka wróci do zakopiańskiego szpitala?
Następny artykułWTA w Miami: Ile zarobiła Iga Świątek?