A A+ A++

Lisek ma za sobą jeden z najtrudniejszych sezonów w karierze. Zarówno w mistrzostwach świata w Eugene, jak i w mistrzostwach Europy w Monachium odpadł w eliminacjach. Zaliczył jedynie 5,50, co jest bardzo dalekie od jego rekordu życiowego z 2019 roku, który wynosi 6,02 i jest rekordem kraju.

Trudno, abym w każdym sezonie przez siedem lat był na absolutnym szczycie. A tak było od 2015 roku, bo co roku przywoziłem medal z przynajmniej jednej imprezy mistrzowskiej. W 2022 roku przyszło zmęczenie organizmu. To był główny powód słabszych wyników. Tak to oceniam – podkreślił Lisek.

Przed kolejnym sezonem wraz z trenerem Marcinem Szczepańskim nie postawili jednak na rewolucję w przygotowaniach, lecz idą sprawdzonym tokiem. Nieco więcej uwagi zwracają jednak na pojawiające się w tyczkarskim środowisku nowinki, ale baza została taka sama.

Sięgamy po badania na temat żywienia i jakości treningu, a także protokołów dotyczących poszczególnych dolegliwości czy kontuzji. Absolutnie nie zwątpiłem w mojego szkoleniowca po jednym słabszym sezonie. Obaj idziemy w dobrym kierunku. Marcin mocno mnie słucha, bo ja już mam swoje doświadczenie w tej konkurencji. Gdybym miał 18-20 lat, to współpraca z trenerem, który jest dwa lata starszy, nie miałaby prawa się udać. W przypadku starszego zawodnika jest inaczej – tłumaczył.


czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułAfera z oświadczynami. Zaufany człowiek Kaczyńskiego zaręczył się w kopalni
Następny artykułKsiężycowy hologram – czy nie widzimy prawdziwego księżyca?