Nowy front starć „konsumenci kontra banki” można uznać za
otwarty. Katowicki sąd udzielił klientce pozywającej bank zabezpieczenia
powództwa. Na jego podstawie kredytobiorca do rozstrzygnięcia sporu płacić
będzie ratę wyliczaną tylko z użyciem marży, bez WIBOR-u.
Na początku 2022 r. głośno było o
pierwszych pozwach dotyczących kredytów hipotecznych bazujących na zmiennym
oprocentowaniu uzależnionym od wskaźnika WIBOR. Jak pisaliśmy
wówczas na łamach Bankier.pl, głównym wątkiem poruszanym w pozwie była
rozbieżność pomiędzy kosztem finansowania akcji kredytowej ponoszonym przez
bank a stawką z rynku międzybankowego. Prawnicy z kancelarii Frejowski i Wspólnicy
odnosili się także do niejasnego, ich zdaniem, sposobu ustalania odczytów wskaźnika.
Od zupełnie innej strony do
kwestionowania umowy kredytu hipotecznego w złotych podeszła jedna z
kancelarii, która poinformowała 16 listopada, że jej klientka uzyskała pierwsze
postanowienie o zabezpieczeniu powództwa. W jego treści Sąd Okręgowy w Katowicach
zdecydował, że:
- Oprocentowanie kredytu na czas trwania
postępowania będzie równe wyłącznie marży kredytu, bez uwzględnienia dodawanego
do niej wskaźnika WIBOR. - Utrzymanie tego poziomu oprocentowania (2,19
proc.) dotyczy zarówno okresu karencji w spłacie kapitału, jak i późniejszego
okresu do czasu prawomocnego zakończenia sprawy.
Jak wskazuje pełnomocnik pozywającej
bank, radca prawny Radosław Górecki, „zgodnie z treścią postanowienia o
zabezpieczeniu:
- postanowienie jest natychmiast wykonalne (mimo
że jest nieprawomocne), - sąd podzielił w całości argumentację z wniosku o
uzasadnienie i na tej podstawie odstąpił od uzasadnienia (wynika to wprost z
treści postanowienia)”.
Osią sporu są obowiązki
informacyjne
W komentarzu dla Bankier.pl
Radosław Górecki reprezentujący powódkę wskazał na najważniejsze tezy pozwu.
„Kredytobiorca uzasadnił
roszczenia, których dotyczy wniosek o zabezpieczenie twierdzeniem o braku
związania postanowieniami umownymi dotyczącymi zmiennej stawki bazowej (stopy
referencyjnej WIBOR 6M).
Brak związania tymi
postanowieniami ma dwie podstawy:
- postanowienia
umowne odnoszące się do obciążenia kredytobiorcy nieograniczonym ryzykiem
zmiennej stopy procentowej są wobec kredytobiorcy bezskuteczne na podstawie
art. 385(1) i nast. k.c., - kredytobiorcy
przed zawarciem umowy kredytu nie doręczono Regulaminu stawek referencyjnych
WIBID i WIBOR stosowanego przez GPW Benchmark SA, którym bank w dacie zawarcia
umowy posługiwał się przy oznaczaniu stosowanej przez siebie stawki bazowej na
potrzeby wyznaczania oprocentowania, co prowadzi do braku związania
kredytobiorcy postanowieniami odwołującymi się do stawki bazowej WIBOR.
Banki oferujące kredyty
złotówkowe miały określone obowiązki informacyjne względem konsumenta – powinny
uświadomić go, że całe ryzyko związane z ewentualną zmianą wysokości
oprocentowania zostaje przeniesione na kredytobiorcę, zaś bank nie partycypuje
w tym ryzyku. Powinny też przedstawić dane historyczne dotyczące wysokości
stawki WIBOR i symulacje zakładające nagły wzrost tej stawki oraz wpływ tego
wzrostu na zobowiązanie kredytobiorcy. Umożliwiłoby to unaocznienie kredytobiorcy, w jaki sposób
zmiana ta wpłynie na koszt kredytu.
W wielu przypadkach obowiązek ten
nie został zrealizowany. W procesach dotyczących kredytów złotowych, które
prowadzimy, ze zgromadzonego materiału dowodowego wynika, że banki nie
podejmowały żadnych ze wskazanych wyżej działań” – podkreśla r. pr. Radosław
Górecki.
„Kredytobiorcy w sprawie, której
dotyczy postanowienie Sądu Okręgowego, nie wyjaśniono co oznacza spłata kredytu
w systemie rat równych i że nie oznacza to, że wszystkie raty kredytu będą
ratami w równej wysokości. Kredytobiorcy nie wyjaśniono, w jaki sposób bank
będzie ustalał proporcję spłaty rat kapitałowych i odsetkowych. Kredytobiorcy
nie przedstawiono, w jaki sposób kształtować się będzie wysokość raty kredytu
oraz proporcja raty kapitałowej do raty odsetkowej w przypadku znacznego
wzrostu stopy procentowej w odniesieniu do kredytu w interesującej go kwocie.
Kredytobiorcy nie przedstawiono też
historycznych danych dotyczących zmiany stóp procentowych w okresie
reprezentatywnym dla zawieranej umowy kredytu. Tymczasem wyłącznie w okresie
kilkunastu lat poprzedzających zawarcie umowy wahania stopy referencyjnej WIBOR
były znaczne. Jeszcze w połowie lat 90. stopa referencyjna WIBOR 6M
przekraczała wartość 20%.
Drugą wadą umowy, na którą
wskazywano we wniosku o zabezpieczenie było to, że pomimo wskazania w umowie
kredytu na istnienie regulaminu fixingu stawek WIBOR, bank nie doręczył
kredytobiorcy tego regulaminu. Bank w ramach umowy kredytu odwoływał się do
regulaminu innego podmiotu (a więc innego wzorca umownego). Aby takie odwołanie
było skuteczne, przedsiębiorca powinien przed zawarciem umowy wręczyć
kredytobiorcy stosowany przez siebie regulamin. W stanie faktycznym sprawy,
której dotyczy postanowienie o zabezpieczeniu, nie doszło do doręczenia
kredytobiorcy regulaminu wyznaczania stawek referencyjnych. Wobec tego
kredytobiorca nie został skutecznie związany postanowieniami umowy, zgodnie z którymi
na oprocentowanie kredytu składa się oprócz marży również WIBOR 6M” – wskazano w
komentarzu Kancelarii Prawnej Radosław Górski i Wspólnicy.
Jak działa zabezpieczenie?
Termin „zabezpieczenie” może
laikowi kojarzyć się niesłusznie z zabezpieczeniem spłaty kredytu, np. w
postaci wpisu hipoteki do księgi wieczystej nieruchomości. W sądowych sporach
ma on jednak inne znaczenie. Zabezpieczenie powództwa to forma ochrony
interesów powoda w czasie trwania postępowania sądowego.
Roszczenia pieniężne objęte
zabezpieczeniem mają za zadanie ochronić dochodzoną pozwem kwotę. Może ono
oznaczać np. zajęcie wierzytelności na rachunku bankowym.
„W przypadku roszczeń
niepieniężnych, ochrona przybiera postać unormowania praw i obowiązków
stron na czas trwania postępowania sądowego w sprawie. W takim przypadku to sąd
(na wniosek kredytobiorcy) udziela zabezpieczenia w taki sposób, jaki stosownie
do okoliczności zachodzących w konkretnej sprawie, uzna za odpowiedni” – komentował
na łamach Bankier.pl, analizując praktyki sądów w postępowaniach „frankowych”
Kacper Jankowski z Votum S.A.
Orzeczenie katowickiego sądu jest
nieprawomocne i zapewne można spodziewać się odwołania banku. Sam fakt jego
wydania nie przesądza też o wygranej konsumenta. Niezależnie od tych
okoliczności decyzję sądu można uznać za wydarzenie symboliczne dla sporów
konsumenci-banki. Po raz pierwszy argumenty dotyczące wad umów kredytów
hipotecznych o zmiennym oprocentowaniu znalazły, chociażby cząstkowe poparcie w
sądzie. Być może to właśnie obszar obowiązków informacyjnych stanie się osią
kolejnej fali sporów, potencjalnie znacznie bardziej niebezpiecznych dla banków
niż „frankowe” hipoteki sprzed ponad dekady.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS