Grand Prix Singapuru w 2019 roku – wtedy właśnie po raz ostatni na najwyższym stopniu podium stanął kierowca ubrany w charakterystyczny czerwony kombinezon. W Ferrari posucha trwa więc już bardzo długo i nie zanosi się by po fatalnym sezonie 2020 miała się szybko skończyć.
Niemniej jednak, podczas pierwszego wyścigu obecnej kampanii włoski zespół wysłał pozytywne przesłanie wszystkim tifosi. Charles Leclerc skończył bowiem na 6., a Carlos Sainz na 8. pozycji.
Walka w środku stawki nikogo jednak w kierownictwie legendarnej marki nie może zadowolić. Piero Ferrari chciałby rychłego zakończenia niechlubnej serii ciągnącej się od wspomnianego wyżej ulicznego wyścigu.
“W 2021 roku będziemy obchodzić 70. rocznicę naszego pierwszego zwycięstwa w Formule 1 – wówczas Froilan Gonzalez wygrał na Silverstone. Mam nadzieję, że w tym sezonie wygramy przynajmniej jedno Grand Prix. Nie sądzę, że proszę o zbyt wiele”, powiedział 75-letni Włoch.
“W Maranello wszyscy jesteśmy świadomi, że nie możemy aspirować do zdobycia mistrzostwa, ale mam nadzieję, że w tym roku przynajmniej zrozumiemy nasze słabostki i znajdziemy na nie sposób aby wrócić na sam szczyt. Oczywiście będzie to bardzo trudna i skomplikowana droga, ale w końcu jesteśmy Ferrari – musimy się pokazać.”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS