A A+ A++

Sergio Perez jest niewątpliwie jednym z kierowców, którzy zyskali na wprowadzeniu nowych przepisów technicznych do F1. Meksykaninowi pasuje nowy styl jazdy w zmienionych bolidach i potwierdzają to jego tegoroczne rezultaty. Do tej pory sześciokrotnie stawał na podium, zgromadził już 173 punkty i dzięki nim plasuje się na 3. miejscu w klasyfikacji kierowców.

W pewnym momencie wydawało się nawet, że 32-latek na dobre włączy się do walki o mistrzowską koronę. Głównie mówiono o tym po zwycięskim dla niego GP Monako, po którym zbliżył się do Charlesa Leclerca oraz Maxa Verstappena. Niestety, kolejne wyścigi mocno osłabiły jego dorobek, co było spowodowane nie tylko problematycznym kierunkiem rozwoju obranym przez Red Bulla, ale przede wszystkim nieukończonymi rywalizacjami.

Perez nie ujrzał flagi w szachownicę w Kanadzie (awaria skrzyni biegów) oraz Austrii (uszkodzenia uniemożliwiające odpowiednią jazdę). Dodając do tego DNF z inauguracji sezonu w Bahrajnie (kłopoty z pompą paliwową), to stracił on trzy okazje do solidnego zapunktowania. Meksykanin bardzo żałuje tych zmarnowanych szans:

“To nadal długi sezon. Jeśli mam być jednak szczery, to moją pierwszą połowę zmagań, zniszczyły po prostu nieukończone wyścigi. Bez nich moja sytuacja w mistrzostwach wyglądałaby zupełnie inaczej niż teraz. Natomiast ogólnie można wyciągnąć wiele pozytywów z tej części sezonu”, mówił popularny “Checo”, cytowany przez Motorsport.

Perez został też poproszony o ocenienie swoich tegorocznych poczynań na torach F1 w porównaniu z poprzednimi sezonami:

“Dosyć wysoko. Moim zdaniem była to po prostu bardzo dobra pierwsza połowa sezonu. Przede wszystkim kompletna. Dobre wyścigi, dobre wyniki i dobra konsekwencja. Dzięki temu mistrzostwa wciąż są sprawą otwartą.”

Warto przypomnieć, że obecnie Meksykanin do lidera w zestawieniu kierowców, czyli Verstappena, traci obecnie 85 punktów. Z kolei w klasyfikacji konstruktorów jego team, Red Bull, wyprzedza drugie Ferrari aż o 97 “oczek”. Zawodnik z Guadalajary nie chce jednak mówić o tym, że losy zespołowych mistrzostw zostały już rozstrzygnięte:

“Wszystko jest otwarte. Musimy dalej naciskać. Ferrari było bowiem nieco szybsze w kilku ostatnich rundach, więc musimy naciskać. Wszystko przecież może się zdarzyć.”

“Gdy już wrócimy ponownie do rywalizacji, sezon będzie mijać bardzo szybko. Po trzech lub czterech wyścigach po powrocie z letniej przerwy zobaczymy, czy wszystko jest na swoim miejscu. Liczę na to, że do tego momentu uda mi się zmniejszyć tę stratę.”

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułHolenderskie media: Atak na Krym to upokorzenie Putina
Następny artykułTak Rybus “kupił” Rosjan. Ujawniono kulisy. “Nawet kilka razy”