Dolny i Górny Śląsk, Małopolska, Mazowsze, Wielkopolska – w Polsce jest kilka regionów, które mogą pochwalić się bogatą tradycją piłkarską oraz utytułowanymi klubami. Jednak nie wszędzie sytuacja wygląda tak kolorowo.
Piłkarska posucha w północnej części Polski. Nieliczne kluby na szczeblu centralnym
Skrajnym przypadkiem jest województwo lubuskie, które nigdy nie miało klubu w ekstraklasie. W niewiele lepszej sytuacji są województwa kujawsko-pomorskie oraz warmińsko-mazurskie, czekające na klub w najwyższej klasie rozgrywkowej od bardzo dawna. Jest to o tyle zaskakujące, bo na tych obszarach nie brakuje dużych miast, w których łatwiej o utrzymanie klubu na poziomie centralnym:
- Bydgoszcz – 330 tys. (8. miasto w Polsce pod względem liczby ludności)
- Toruń – 195 tys. (16.)
- Olsztyn – 168 tys. (20.)
- Zielona Góra – 139 tys. (24.)
- Gorzów Wlkp. – 119 tys. (29.)
Te tereny stanowią znaczną część “niepiłkarskiego” obszaru, jaki utworzył się w północnej części kraju – nie ma tam bowiem praktycznie żadnych klubów występujących w ekstraklasie lub I lidze. Gdyby zsumować populację wspomnianych trzech województw, a także Pomorskiego (bez Gdańska i Gdyni) oraz Zachodniopomorskiego (bez Szczecina i Kołobrzegu), okazuje się, że na “piłkarskiej pustyni” mieszka ponad 7 mln ludzi. A jeśli dodamy do tego północą część Wielkopolskiego, Mazowieckiego i Podlaskiego, będzie to trochę większa liczba, jeszcze bardziej zbliżona do 10 mln osób.
Niewiele lepiej wygląda to wtedy, gdy weźmie się pod uwagę cały szczebel centralny. W II lidze jest bowiem tylko kilka klubów z północnych województw: Chojniczanka Chojnice, Olimpia Grudziądz oraz Olimpia Elbląg i Radunia Stężyca, które na razie nie otrzymały licencji na grę na tym szczeblu rozgrywkowym (Radunia najprawdopodobniej nie przystąpi do kolejnego sezonu II ligi).
Historyczny podział w polskiej piłce nożnej. Północ zawsze miała pod górkę
Trend ten jest zresztą widoczny w całej historii polskiej piłki. Mistrzostwo zdobyte w ostatnim sezonie przez Jagiellonię Białystok jest wyjątkowe pod tym względem, że nigdy wcześniej po tytuł nie sięgnął zespół z miasta na północ od Poznania. Mówimy zatem o przełomie w rozgrywkach, których tradycja sięga 1921 r.
Nieco lepiej wygląda to w Pucharze Polski, gdzie kluby z północnej części kraju częściej odnosiły sukcesy. Jeśli za punkt odniesienia znów przyjąć Poznań, to triumfatorami mogą pochwalić się: Wronki (Amica, trzy tytuły), Gdańsk (Lechia, dwa tytuły), Gdynia (Arka, dwa tytuły), Białystok (Jagiellonia, jeden tytuł), Bydgoszcz (Zawisza, jeden tytuł) oraz Płock (Wisła, jeden tytuł).
Piłkarska pustynia, o której piszemy, nie jest niczym nowym. Kluby z powyższych miast, a także regionów bardzo rzadko goszczą w dwóch najwyższych klasach rozgrywkowych. Elana Toruń była w I lidze po raz ostatni 25 lat temu, a Zawisza Bydgoszcz po upadku w 2016 roku pałęta się po niższych klasach rozgrywkowych. Lechia Zielona Góra i Stilon Gorzów Wielkopolski, a więc najbardziej znani przedstawiciele klubów z województwa lubuskiego to przedstawiciele III ligi. Na ten poziom rozgrywkowy spadł właśnie Stomil Olsztyn. O rodzynkach w postaci Olimpii Elbląg pisaliśmy powyżej.
Być może lepsze czasy dla piłkarskiej północy jeszcze nadejdą. W ostatnim sezonie awans do ekstraklasy wywalczyła Lechia Gdańsk, a do I ligi Kotwica Kołobrzeg. Z kolei Pogoń Szczecin i Arka Gdynia były blisko odpowiednio triumfu w Pucharze Polski oraz awansu do ekstraklasy. Jednak utarte podziały znów dały o sobie znać i górą byli przedstawiciele południa – Pogoń przegrała z Wisłą Kraków, a Arka z GKS-em Katowice (bezpośredni awans) i Motorem Lublin (finał baraży).
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS