A A+ A++

To nie będzie zwykła Parada Równości. Nie chodzi tylko o obostrzenia związane z pandemią, o dystans społeczny, o który apelują organizatorzy.

Parada odbywa się po jednorocznej przerwie. W tym czasie dużo się w Polsce zmieniło.

W lipcu 2019 roku, nieco ponad miesiąc po ostatniej Paradzie Równości, kibole, zachęceni homofobiczną nagonką rozpętaną przez Prawo i Sprawiedliwość oraz niektórych katolickich biskupów, brutalnie zaatakowali uczestników i uczestniczki Marszu Równości w Białymstoku. Z kolei prezydent Andrzej Duda zeszłoroczną kampanię wyborczą w dużej mierze zbudował na homofobicznej retoryce, mówiąc m.in. na jednym z wieców: “To nie ludzie. To ideologia”.

Według rankingu międzynarodowej organizacji LGBT ILGA Europe Polska jest najbardziej homofobicznym krajem Unii Europejskiej. Osoby nieheteronormatywne są fizycznie atakowane na ulicy. Tych ataków jest coraz więcej. Też w Warszawie.

Aktem odwagi nie jest już tylko przytulenie się do partnera lub partnerki tej samej płci na ulicy, ale nawet wywieszenie tęczowej flagi w oknie.

Kiedy zagraniczni dyplomaci potępiają homofobię, przestrzegają przed jej skutkami, polskie władze wymownie milczą albo wręcz ją nakręcają. Mało tego – działaczy LGBT dotykają państwowe represje. Tak było w przypadku biskupa Szymona Niemca ze Zjednoczonego Ekumenicznego Kościoła Katolickiego, jednego z organizatorów pierwszej Parady Równości. Prokuratura zarzuciła mu obrazę uczuć religijnych. Powód?

Na ostatniej Paradzie Równości, zresztą tak jak na wielu wcześniejszych, odprawił ekumeniczne nabożeństwo. Dopiero niedawno, po dwóch latach, sąd cofnął akt oskarżenia do prokuratury, nie pozostawiając na nim suchej nitki.

Inny działacz LGBT – Bart Staszewski – ma kilka procesów o ochronę dóbr osobistych wytoczonych przez prawicowych samorządowców. Powód? Głośno i bardzo celnie protestował przeciwko tzw. strefom wolnym od LGBT – uchwałom przyjętym przez ok. 100 rożnych samorządów. Przed wjazdem do tych miast, gmin, powiatów wywiesił znaki: “Strefa wolna od LGBT”. Akcja odbiła się międzynarodowym echem, a samorządy zaczęły tracić europejskie fundusze.

Wiele osób LGBT, także wśród moich znajomych, zdecydowało się w ostatnich dwóch latach na wyjazd z Polski z powodu homofobii. Emigrują studenci, ale też 30- i 40-latkowie. Stracili nadzieję, że w najbliższym czasie coś się zmieni na lepsze, a może być wręcz jeszcze gorzej.

Kilka dni temu parlament węgierski przyjął wzorowany na rosyjskim “zakaz propagandy homoseksualnej” wśród niepełnoletniej młodzieży. Na Węgrzech w przyszłym roku odbędą się wybory parlamentarne. Podobnie może być w Polsce przy kolejnej kampanii wyborczej. Jestem przekonany, że PiS nie zawaha się, by uchwalić taki zakaz, a prezydentowi Dudzie nie zadrży ręka, by go podpisać. Liczą się polityczne kalkulacje, a nie ludzie.

Parada Równości nie jest tylko radosnym i kolorowym przemarszem. W Polsce to walka o podstawowe prawa, walka z systemową, państwową homofobią i dyskryminacją. Maszerując, przeciwstawiamy się politycznemu wyrachowaniu, szczuciu jednych obywateli na drugich. Nie pozwólmy zrobić z Warszawy drugiego Budapesztu. Do zobaczenia na Paradzie Równości.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMało nowych przypadków i zgonów
Następny artykułJak się żyje w Sewilli? Opowiada Karolina Kowalczyk, córka byłego reprezentanta Polski w piłce nożnej