Panie Kurski, panie Bielan – to się może znów źle skończyć. Do cholery – są granice zwykłej walki politycznej przecież. Przecież czytaliśmy te same książki i analizy, dlaczego doszło do np. Nocy Kryształowej, w czasie której tłum karmiony antysemityzmem zaatakował Żydów. Najpierw odhumanizowanie, zochydzenie, odarcie z godności, a potem „ciemny lud” bierze sprawy w swoje ręce.
To, co się teraz dzieje w szczycie kampanii prezydenckiej, to nie jest zwyczajowa walka polityczna, ostra, czasem cyniczna. Teraz panie Kurski i Bielan przekraczacie granice. Czy naprawdę chcemy kolejnych „czarnych marszów”, świeczek, łez, mszy, „pojednoń”, haseł: „nigdy więcej przemocy”?
Czy, do cholery, mamy pamięć rybki akwariowej i nie pamiętamy co się stało 14 stycznia 2019 r.? Dlaczego doszło do tej tragedii? Czy śmierć prezydenta Adamowicza niczego nie nauczyła?
Naprawdę jesteście dumni z tego, co pokazywała wtedy i pokazuje teraz TVP Info, czy „Wiadomości”? Co powiecie, jak – ostrzegam! – dojdzie do tragedii? Że „sam się prosił”? Bo „był kontrwersyjny”?
Sztabom kandydatów, a zwłaszcza pana Dudy, polecam książkę Asne Seierstad „Jeden z nas”. To się zdarzyło niedawno. Niejaki Breivik nafaszerowany propagandą, sfrustrowany elitami, polityką równościową, tym całym genderem, wstawaniem z kolan, polityką historyczną, dokonał krwawego zamachu w Norwegii.
To nie było za czasów Wikingów. To było wczoraj, jak w przypadku prezydenta Adamowicza. Była telewizja, był internet. Panie Bielan, panie Kurski – macie potężną broń w rękach.
Czytaj także: Żebyśmy przestali na siebie pluć. Rozmowa z ojcem Ludwikiem Wiśniewskim
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS