Panele słoneczne narażone na cyberataki?

Portal wgospodarce.pl donosi, że wątpliwości z punktu widzenia bezpieczeństwa budzą te części infrastruktury fotowoltaicznej, które związane są z dostarczaniem energii na etapach końcowych – falowniki – przetwarzające napięcie i synchronizujące systemy fotowoltaiczne z całością sieci, oraz optymalizatory – sterujące parametrami prądu trafiającego bezpośrednio do odbiorcy. Dominującym producentem tych części na polskim rynku fotowoltaicznym jest Huawei – chiński gigant, którego od dłuższego czasu oskarża się o niebezpieczne działania w innym sektorze, tj. w telekomunikacji.

“Na czym rzekomo miałoby polegać zagrożenie związane z chińskim sprzętem? Nie chodzi o “szpiegowanie” (na co najczęściej wskazuje się w związku z sieciami 5G), ale o możliwość wpływu na sieć energetyczną. Optymalizatory mocy to niewielkie urządzenia “podpinane” do instalacji fotowoltaicznej. Sterują one parametrami prądu generowanego przez panele. Teoretycznie mogą zostać zhakowane lub w jakiś inny sposób przejęte z zewnątrz, co z kolei może – w łatwo wyobrażalny sposób – spowodować zakłócenia w przesyle energii lub po prostu blackout” – podaje portal.

W USA wątpliwości te były na tyle poważne, że skłoniły część Senatu do zdecydowanego działania. W 2019 r. senatorowie skierowali list do ówczesnego sekretarza energii Ricka Perrego i szefowej departamentu bezpieczeństwa krajowego Kirstjen Nielsen, w którym wskazali na konieczność zdecydowanych działań na rzecz ochrony cyberbezpieczeństwa krajowego sektora energetycznego.

W Europie świadomość ryzyk związanych z działaniami Huawei jest już dość spora – w październiku 2020 r. członkowie Parlamentu Europejskiego określili spółkę jako mogącą stwarzać zagrożenie dla europejskiego bezpieczeństwa poprzez bezprawne manipulowanie siecią 5G. Nic dziwnego, że rosnąca obecność spółki na rynku fotowoltaiki również zaczyna być bacznie obserwowana. Szczególnie, że w Polsce na szeroką skalę korzysta się z części dostarczanych przez Huawei – w szczególności w gospodarstwach rolnych i gospodarstwach domowych.

Czy Polacy mogą się więc obawiać manipulowania przepływem energii ze strony chińskiego producenta? Wgospodarce.pl zapytało o to Ministerstwo Klimatu i Środowiska:

– Ministerstwo Klimatu i Środowiska przygotowuje rozwiązania legislacyjne dla całego sektora OZE mając na względzie jego dynamiczny rozwój. Bezpieczeństwo w tym obszarze jest bardzo ważnym aspektem, jednak przygotowując regulacje prawne nie różnicujemy technologii i ich producentów. Naszym celem jest tworzenie jak najlepszych warunków do rozwoju sektora i jak największego w nim udziału rodzimych producentów. W przypadku łamania prawa lub nietycznych procedur rynkowych, sprawami zajmują się stosowne do tego powołane organy ścigania – wskazał Aleksander Brzóska, rzecznik prasowy ministerstwa.