Tekst ukazał się w katowickim wydaniu „Gazety Wyborczej” 17 maja 2002 r.
Ciepła jesień 1910 r. Sosnowiec. Ulicą Miłą biegną krótko ostrzyżeni malcy w spodenkach. Z okna kamienicy pod czwórką wychyla się ciemnowłosa, tęga kobieta. – Jasiu! – woła. – Widziałeś komornika? – Nie, mamo.
Kobieta znika w oknie. Wyższy, trochę szczuplejszy chłopiec mruczy pod nosem: – Komornik zabierze nam lustro i tapczan.
Z rąk drugiego chłopca, młodszego i tęższego, wypada piłka. – I zabawki? – pyta.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS