A A+ A++

Choć nagłe odejście Hanny Siemieńskiej z Gminnego Ośrodka Zdrowia w Zagrodnie zaskoczyło wszystkich, gmina robi co może, by 2,6 tys. pacjentów ośrodka zdrowia nie zostało bez opieki. Przez wrzesień przyjmują ich lekarze dojeżdżający z jednego z pobliskich szpitali. Od 1 października GOZ Zagrodno będzie miał już dedykowaną, stałą kadrę lekarską.

Doktor Hanna Siemieńska zapracowała sobie na dobrą opinię. Była w Zagrodnie bardzo lubiana przez pacjentów i szanowana. Względy zawodowe sprawiły, że zdecydowała się odejść do szpitala w Bolesławcu, gdzie zaproponowano jej zrobienie specjalizacji z neurologii. Pod koniec lipca zakomunikowała wójt Zagrodna, że po wakacjach już jej nie będzie. To było zaskoczenie. Na początku sierpnia Karolina Bardowska wspólnie z Michałem Huzarskim, który kilka tygodni wcześniej został przewodniczącym rady społecznej GOZ, spotkali się z doktor Hanną Siemieńską. Mieli nadzieję, że przekonają ją, aby została w Zagrodnie lub przynajmniej na krótki czas, niezbędny do znalezienia następcy, obsługiwała chorych zgłaszających się do ośrodka po poradę. Pani doktor stanowczo odrzekła, że planów nie zmieni. Podnoszone podczas tego spotkania argumenty finansowe ani żadne inne, w tym oferta pomocy w rozwoju zawodowym, nie były w stanie jej przekonać.

– My nie zamierzamy stawać nikomu na drodze do kariery. Zresztą, nie widzę sensu w uruchamianiu ewentualnych możliwości prawnych, aby na siłę zatrzymać kogoś, kto ma już na siebie inny pomysł – wyjaśnia Michał Huzarski.  – Tak powstał poważny problem. Pani Siemieńska była jedyną lekarką w ośrodku w Zagrodnie. Jako osoba, która zajmuje się służbą zdrowia od 2003 roku i znam realia rynku, od razu wiedziałem, że znalezienie lekarza na zastępstwo od 1 września jest niemożliwe. Dla 2,6 tys. pacjentów, zaoptowanych w naszej przychodni, oznaczałoby to pozbawienie opieki lekarskiej, a dla GOZ-u utratę pieniędzy z kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia, które stanowią podstawę utrzymania ośrodka. Wiedzieliśmy, że nie możemy do tego dopuścić.

Teoretycznie pacjenci GOZ-u mogliby przepisać się do innych ośrodków, aby zapewnić sobie bezpieczeństwo medyczne. Nie byłby to łatwe, bo limit przypadający na jednego lekarza to 2,6 tys. osób a w okolicy wolnych miejsc prawie nie ma. Mniej więcej 90 procent pacjentów z GOZ-u zostałoby prawdopodobnie “na lodzie”. Z drugiej strony, ich odpływ błyskawicznie wpędziłby ośrodek w długi, z których trudno byłoby się podnieść, co skutkuje zagrożeniem dla personelu

W sierpniu przeprowadzono dziesiątki rozmów z lekarzami, którzy mają uprawnienia, by realizować podstawową opiekę zdrowotną w Zagrodnie. Zgodnie z przewidywaniem Michała Huzarskiego, żaden nie był gotów w tak krótkim terminie rozstać się z dotychczasowym pracodawcą, by podjąć pracę w GOZ-ie. A czas uciekał. Aby utrzymać ciągłość pracy ośrodka zdecydowano się wprowadzić wariant tymczasowy. Skorzystano z pomocy jednej z okolicznych placówek szpitalnych. Jej dyrekcja zgodziła się, aby w ramach wolnych mocy lekarze jeździli do Zagrodna obsługiwać pacjentów przychodni. Dzięki temu od odejścia Hanny Siemieńskiej przychodnia ani na jeden dzień nie przerwała swojej pracy.

Aktualny skład obsługi lekarskiej GOZ-u to:

  • dr Barbara Karpowicz (lekarz POZ, specjalista medycyny rodzinnej, I° pediatra, neonatologia. Posiada pełne uprawnienia do pracy w POZ – recepty 75+, przyjmuje dzieci i dorosłych).
  • dr Marek Matyja (lekarz POZ, specjalista chorób wewnętrznych, posiada pełne uprawnienia do pracy w POZ – recepty 75+).
  • dr Piotr Żołnowski (lekarz POZ pracujący pod nadzorem, w trakcie specjalizacji z chorób wewnętrznych)
  • dr Grażyna Papuszka (lekarz POZ pracujący pod nadzorem , specjalista 1° otolaryngologii)
  • dr Konrad Górak (lekarz POZ pracujący pod nadzorem, specjalista chirurgii ogólnej)

Każdy z tych lekarzy wystawi receptę (inną niż 75+), skierowanie do specjalisty, na diagnostykę, e-ZLA. kartę DILO, eZWM, skierowanie do sanatorium.

Obsługa lekarska w GOZ Zagrodno codziennie się zmienia, co dla pacjentów, przyzwyczajonych, że mają swojego doktora, może stanowić niedogodność. Taka sytuacja potrwa do końca września.
– Ten manewr pozwala nam utrzymać bezpieczeństwo pacjentów, bezpieczeństwo pracowników oraz ciągłość kontraktu. To trzy kluczowe rzeczy, na których nam zależało – podsumowuje Michał Huzarski.
Podkreśla, że sytuacja jest awaryjna, ale nikt zgłaszający się na konsultację czy po receptę nie powinien zostać odprawiony z kwitkiem. Z lekarzami dojeżdżającymi we wrześniu do Zagrodna zawarł dżentelmeńskie umowy, że będą przyjmować tak długo, jak długo w poczekalni będą pacjenci. Choć, oczywiście, może się zdarzyć telefon i konieczność wyjazdu do chorego lub inny tego rodzaju wyjątek.

Po odejściu doktor Siemieńskiej ośrodek obsługuje podobną ilość pacjentów, jak wcześniej. Owszem, w tej statystyce pojawiło się pewne zachwianie. 1 września do lekarza zgłosiło się 6 osób, 2 września – 18, 3 września – 36, 6 września – 36, 7 września – 42. Ostatnio lekarze przyjmują w GOZ-ie więcej niż 50 osób dziennie, a czasem liczba pacjentów dobija do sześćdziesiątki. Dla porównania 15 lipca Hanna Siemieńska przyjęła 59 osób, 19 lipca – 53, 20 lipca – 72, 21 lipca – 53…

Od 1 października w przychodni będzie na stałe pracować troje lekarzy o różnych specjalnościach: chirurg, internista/specjalista chorób zakaźnych, pediatra /neonatolog.
– Troje, nie jeden, by uniknąć takiej sytuacji, że jak jednemu coś się stanie, to pacjenci zostaną całkowicie bez opieki – objaśnia Michał Huzarski.  – Wiemy tylko, że musimy się zmieścić w budżecie takim jak do tej pory, tj. ok.22 tysięcy złotych. Nie będzie więc to droższe niż obsługa ośrodka przez jednego lekarza.

Michał Huzarski od kilkunastu lat zajmuje się programami zdrowotnym i sprawami związanymi z reorganizacją opieki medycznej, aby była jak najbardziej dostępna i dobra jakościowo. Na tym z grubsza zasadza się misja, jaką przyjął od wójt Zagrodna Karoliny Bardowskiej. Z miejsca dementuje plotki, że chce być kierownikiem Gminnego Ośrodka Zdrowia. – Nie chcę i nie będę – mówi. – Moje zadanie polega tylko na tym na tym, aby wskazać rozwiązania, które zapewnią mieszkańcom szerszy dostęp do świadczeń medycznych finansowanych zarówno ze środków gminy, jak i z funduszy zewnętrznych. Zaczynamy na przykład wdrażać programy profilaktyczne, dzięki którym ludzie będą rzadziej chorować, a ośrodek pozyska możliwość zaoferowania dobrze płatnej pracy najlepszym lekarzom specjalistom.

Piotr Kanikowski

FOT. PIOTR KANIKOWSKI

Post scriptum: Pani Hanna Siemieńska przekazała nam oświadczenie, które pulikujemy w całości: “Oświadczam, ze zamieszczone w artykule informacje dotyczące okoliczności mojego odejścia z Gminnego Ośrodka Zdrowia w Zagrodnie są nieprawdziwe. Ostateczną przyczyną mojego odejścia oraz obecnej sytuacji w ośrodku jest pan Michał Huzarski”.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWiadomości Telewizji KTK – 14.09.2021
Następny artykułPremier: Praca za 5-6 złotych za godzinę?! Zmieniliśmy to