A A+ A++

Historyczny sukces odniósł Kamil Wiśniewski. Quadowiec dojechał do mety dzisiejszego etapu na drugim miejscu i ukończył rajd na 3. pozycji. To pierwsze podium osiągnięte przez reprezentanta ORLEN Teamu. Swój dwunasty Dakar Kuba Przygoński ukończył na 6. miejscu, a Maciej Giemza ostatecznie uplasował się na 18. pozycji.

Kamil Wiśniewski na piątkowym etapie zaliczył kolejne podium. Znów był drugi. Na mecie nie krył radości.

– Przed rajdem zakładałem sobie jasny cel – podium. Ten cel zrealizowałem. Poprawiłem wynik z poprzedniego roku i jestem bardzo zadowolony. Cieszę się tym bardziej, że jestem pierwszym zawodnikiem ORLEN Teamu, któremu udało się to osiągnąć i nie było to moje ostatnie słowo – deklarował Wiśniewski.

W klasyfikacji generalnej quadowców triumfował Francuz Alexandre Giroud. Na drugiej lokacie zmagania zakończył pochodzący z Argentyny Francisco Moreno.

Swój dwunasty Dakar Kuba Przygoński ukończył na 6. miejscu. W piątek, razem z Timo Gottschalkiem, dojechali do mety w Dżuddzie na 21. pozycji. Na początkowych etapach Przygoński narzekał w tym roku na szybkość samochodu. Na dobre przełamał się dopiero na czwartym odcinku.

– Cieszymy się z tej szóstej pozycji. Walczyliśmy do końca. W tym roku musieliśmy dać z siebie wszystko także pod względem technologicznym. Przez cały rajd brakowało nam prędkości w aucie, ale z tym nic nie mogliśmy zrobić. Mieliśmy razem z Timo kilka sytuacji podbramkowych, ale ze wszystkich wyszliśmy obronną ręką. Nawet na tym ostatnim etapie, 30 kilometrów przed metą, awaria turbosprężarki sprawiła, że nasz samochód przestał przyspieszać i do końca jechaliśmy z prędkością 90 km/h. Liczę na to, że kolejne edycje będą trochę wolniejsze i bardziej techniczne. Ukończyłem Dakar już po raz dwunasty. Znów pokazałem, także samemu sobie, że nigdy się nie poddaję – mówił na mecie Przygoński.

Martin Prokop i Viktor Chytka znakomicie rozpoczęli tegoroczną rywalizację. Na pierwszym etapie stanęli na podium i przez długi czas utrzymywali miejsce w pierwszej dziesiątce klasyfikacji generalnej. Szansę na dobry wynik zaprzepaścili na 10. etapie, kiedy przez problemy techniczne stracili do czołówki ponad cztery godziny. W piątek zajęli trzynastą lokatę, a cały rajd ukończyli na 25. pozycji.

Swój czwarty dakarowy triumf przypieczętował Katarczyk Nasser Al-Attiyah. Na drugim miejscu Dakar ukończył Francuz Sebastien Loeb, a na trzecim Saudyjczyk Yazeed Al-Rajhi.

Powody do zadowolenia może mieć w tym roku Maciej Giemza. Motocyklista ORLEN Teamu nie najlepiej rozpoczął tegoroczne zmagania. Na pierwszym etapie, razem z kilkunastoma zawodnikami, zgubił trasę i ze stratą kilkudziesięciu minut dojechał do mety dopiero na 43. pozycji. Później systematycznie piął się w górę, a na 10. odcinku do mety zlokalizowanej w Biszy dojechał na ósmym miejscu – najlepszym w jego dotychczasowej karierze. Na ostatnim odcinku zależało mu już przede wszystkim na bezpiecznym ukończeniu rajdu. W piątek był 29., a w klasyfikacji generalnej zajął 18. lokatę.

– Może jeszcze tego po mnie do końca nie widać, bo zmęczenie naprawdę daje się we znaki, ale jestem szczęśliwy. Na ostatnim etapie walka o wynik była drugorzędna, chciałem przede wszystkim dojechać do mety. Wziąłem rewanż za poprzedni rok i to jest dla mnie najważniejsze – wskazywał Giemza.

Najlepszym motocyklistą 44. edycji Dakaru został Brytyjczyk Sam Sunderland. Drugie miejsce zajął Pablo Quintanilla z Chile, który zwyciężył na ostatnim etapie, a trzecie – Austriak Matthias Walkner.

informacja prasowa

akcje

komentarze

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMotorola moto g60 – test średniaka z bardzo dużym 6,8-calowym ekranem i baterią 6000 mAh
Następny artykułUrlop macierzyński 2022