A A+ A++


Zobacz wideo

We wtorek wieczorem Senat jednogłośnie przyjął nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym. Wniósł do niej 14 poprawek.

– Z politycznego punktu widzenia to oznacza, że polska opozycja, której PiS bez przerwy zarzuca, że szkodzi, zdradza, nie jest zainteresowana tym, żeby Polakom żyło się lepiej, pokazała, że jest opozycją propaństwową. To znaczy, że nie dąży do tego, żeby tych pieniędzy, które z KPO się Polsce należą, żeby one do Polski nie wpłynęły – mówił na antenie TOK FM Marek Borowski, senator Koalicji Obywatelskiej.

Prowadzący “Poranek Radia TOK FM” dopytywał, jak powinniśmy rozumieć to, że wszyscy senatorowie, w tym senatorowie PiS, zagłosowali zgodnie.

– To jest specyfika Senatu, która niekiedy budzi zdziwienie, czy wątpliwości. PiS do końca nie wiedział, jak się wszyscy zachowają. Nie wiedział, ile osób spośród opozycji zagłosuje za odrzuceniem, czy przeciwko tej ustawie na koniec. W związku z tym miał taką obawę, że jeżeli zagłosuje przeciw, a dojdzie do tego jeszcze 5, 6, czy 7 osób głosujących tak jak oni – to ustawy nie ma. Woleli nie ryzykować i zagłosowali “za” i stad taki wynik, jaki był – stwierdził gość Macieja Głowackiego.

Borowski przyznał, że to był pierwszy raz, gdy “doszło do publicznej dyskusji z trybuny, między kolegami z opozycji”. – Doszło do dyskusji, co właściwie robić z tą ustawą. Czy ją odrzucać, czy ją poprawiać?.

I dodał: – Uważam, że jeżeli wnioskuje się odrzucenie ustawy, głosuje się za tym i odrzuca się ją, to znaczy, że przyjmuje się do wiadomości i liczy się z tym, że ta ustawa w Sejmie może upaść. Jeżeli ona upadnie, to oczywiście pieniędzy z KPO nie będzie, a winna będzie opozycja.

Jednocześnie gość TOK FM przyznał, że ważne było uświadomienie senatorom “z czym po odrzuceniu, upadku ustawy – zostaniemy”. – Zostajemy z izbą odpowiedzialności zawodowej, która nadal będzie sądzić, zostajemy z większą opresyjnością – bo ta ustawa troszeczkę ją zmniejszała i zostajemy bez pieniędzy. Więc co to jest za interes? – pytał retorycznie w TOK FM Marek Borowski.

Pan odrzuca te pryncypialne poglądy?- dopytywał dziennikarz TOK FM.

Ja szanuję ludzi, którzy je zgłaszali, bo wiem, kto je zgłaszał. Wiem co to za ludzie, wiem, że walczą od lat o praworządność i trudno im już wytrzymać, ale nie możemy brać za zakładników wszystkich Polaków, bo to jest coś w tym rodzaju. Tzn. my was trochę tak szantażujemy, czyli jeżeli nie poprawicie praworządności, to nie będzie pieniędzy, ale od tego jest KE, a my tutaj nie możemy tego w ten sposób stawiać.

Borowski dodał, że jest jeszcze jeden argument, który zdecydował o takiej, a nie innej decyzji dotyczącej głosowania na “tak” wśród senatorów opozycji. – Jeżeli przez dwa lata opozycja głośno krzyczy, “gdzie są pieniądze?”, a one są Polsce potrzebne. To nie może na sam koniec grać tak, że może tych pieniędzy nie być – skonkludował. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułGorąca dyskusja w sprawie DPS-ów
Następny artykułTo on będzie nowym trenerem PGE Skry Bełchatów? Polscy kibice doskonale go znają