Szczytniak to najwyższe wzniesienie Pasma Jeleniowskiego. Wznosi się 554 m n.p.m. i pod tym względem w Górach Świętokrzyskich ustępuje tylko Łysicy i Łysej Górze, zwanej też Świętym Krzyżem.
Odkrywamy Świętokrzyskie. Widok na Pasmo Jeleniowskie ze Szczytniakiem Fot. Wojciech Habdas / Agencja Gazeta
Na Szczytniak zaprowadzi główny czerwony świętokrzyski z Gołoszyc (12,5 km), można też dojść czarnym z Nowej Słupi przez Chełmową Górę (16 km). Jeśli komuś nie odpowiada tak długa wędrówka, może dojechać do Nowego Skoszyna (gm. Waśniów), skąd od końca asfaltowej drogi czarnym szlakiem jest tylko ok. 3 km.
Wędrujemy przez piękny bukowo-jodłowy las. Najpierw zboczem Skoszyńskiej Góry (450 m n.p.m.). Mniej więcej w połowie drogi na niewielkiej polanie na jednym z buków wisi drewniana kapliczka z obrazkiem Matki Bożej Bolesnej z Wykusu i napisem, że tu w czasie ostatniej wojny przebywał Jan Piwnik „Ponury”, dowódca Świętokrzyskich Zgrupowań Partyzanckich AK. W rejonie Szczytniaka w listopadzie 1943 r. miała miejsce koncentracja jego oddziałów, odprawiono tu mszę polową z okazji 25. rocznicy odzyskania niepodległości.
Szlak prowadzi ścieżką wiodącą m.in. przez niezbyt głębokie wąwozy. Podejście nie jest trudne, ale im wyżej, tym więcej kamieni i skalnych bloków. Szczytniak zbudowany jest bowiem z kambryjskich piaskowców kwarcytowych. Blisko jego szczytu, na północnym zboczu, utworzyły malownicze gołoborze. Od 1993 r. jest ono objęte ochroną jako rezerwat „Szczytniak”.
Odkrywamy Świętokrzyskie. Szlakiem przez gołoborze
Gołoborze na Łysicy czy Łysej Górze możemy tylko podziwiać ze szlaku lub platformy widokowej. Przez to na Szczytniaku prowadzi czarny szlak. Pokonanie skalnego rumowiska nie stanowi wielkiego problemu, trzeba tylko uważać, bo bloki piaskowca nie są stabilne.
Przez gołoborze wchodzimy na szczyt, gdzie czarny szlak łączy się z czerwonym. Można nim powędrować na wschód, dojdziemy do Gołoszyc, mijając po drodze kolejny rezerwat „Małe Gołoborze”, lub na zachód przez Jeleniowską Górę do Paprocic.
Możemy też czarnym szlakiem wrócić do Nowego Skoszyna. Po wyjściu z lasu warto skręcić na zachód w szutrową drogę, która zaprowadzi do Malinowego Stoku. To ocembrowane źródełko, z którego bije woda mająca ponoć smak malin. Próbowaliśmy, ale trudno było wyczuć. Woda natomiast smaczna, przychodzą i przyjeżdżają po nią ludzie z okolicy. Zapewniają, że herbata z niej lepiej smakuje i że woda ta jest najlepsza na rosół.
Źródełko znajduje się kilkaset metrów od czarnego szlaku, na skraju lasu za posesją Nowy Skoszyn 60.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS