A A+ A++

Decyzja Salvatore Cordileone, arcybiskupa San Francisco, o zakazie przyjmowania komunii w jego archidiecezji przez przewodniczącą Izby Reprezentantów Nancy Pelosi, jest odważną i ważną decyzją duszpasterską.

Jak dobrze wiadomo, w Stanach Zjednoczonych już od dłuższego czasu toczy się debata na temat tego, czy katolicy, którzy otwarcie opowiadają się za aborcją i popierają ustawy, które czynią ją łatwo dostępną, powinni być ukarani odmawianiem Komunii Świętej.

Oczywiście, jak pisaliśmy, najbardziej dyskutowaną kwestią jest to, czy ta kanoniczna kara powinna zostać nałożona na prezydenta Joe Bidena, który wyraźnie popiera przepisy dotyczące aborcji.

Zaskakujące jest to, że w samym episkopacie USA opinie są podzielone.

Podczas, gdy jedna część biskupów uważa, że kara jest słuszna, druga część się z nią nie zgadza. Wydaje się, że ta druga grupa jest mniejsza, ale bardziej wpływowa. Dlaczego ten podział jest zaskakujący?

CZYTAJ TAKŻE Szefowa Izby Reprezentantów USA nie może przyjmować komunii świętej. Jasne stanowisko biskupa: Popiera prawo do aborcji

CZYTAJ TAKŻE Katolicy z Partii Demokratycznej traktują sakrament Eucharystii jako kwestię polityczną

Jeśli mówimy o ściśle kanonicznym wymiarze tego problemu, tutaj akurat nie ma wątpliwości. Ci politycy powinni zostać ukarani.

Jak pisał sam Cordileone w uzasadnieniu swojej decyzji:

Polityk katolicki, który popiera przerywanie ciąży, po zapoznaniu się z nauką Kościoła, popełnia grzech w oczywisty sposób ciężki, który jest przyczyną najpoważniejszego zgorszenia dla innych. Dlatego powszechne prawo kościelne stanowi, że takie osoby nie mogą być dopuszczone do Komunii Świętej, zgodnie z kanonem 915.

Jest więc jasne, że sprzeciw wobec wdrażania tych jasnych zasad miał przede wszystkim podłoże polityczne. Trzeba powiedzieć otwarcie, że niektórzy biskupi, w tym kardynałowie Blase Cupich i Joseph Tobin, wyraźnie lobbują przeciwko karze właśnie z tych powodów (przy poparciu niektórych środowisk w Watykanie).

Przez niezdecydowanie amerykańskich biskupów mogło się zdarzyć, że Partia Demokratyczna o katolickich korzeniach nie ma dziś ani jednego polityka, który otwarcie sprzeciwia się aborcji.

Jednocześnie katoliccy przedstawiciele partii, jak Nancy Pelosi, mówią, że ich poparcie dla aborcji w żaden sposób nie jest sprzeczne z ich wiarą.

Jest to zatem poważne zgorszenie, a politycy ci wyrządzają szkody duchowe. I trzeba było zareagować.

Arcybiskup ukarał Pelosi za jej aktualne zaangażowanie w polityczną walkę przeciwko uchyleniu decyzji Roe v. Wade, która zapewniała konstytucyjną ochronę aborcji. Wygląda na to, że Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych postanowił ją znieść, a Pelosi i jej Demokraci robią wszystko, co w ich mocy, aby temu zapobiec.

Arcybiskup San Francisco pokazał, że fundamentalne zasady ochrony godności życia ludzkiego są dla niego ważniejsze niż gry polityczne i wpływowi ludzie. Zachował się jak prawdziwy pasterz.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułAbp Gądecki: Wojna w Ukrainie to nie tylko jej sprawa
Następny artykułZawody konne: Dzień Dominika Słodczyka