Dlaczego radni J. Kubickiego nie chcą ratować amfiteatru w Zielonej Górze? – billboardy z takimi hasłami wiszą na zielonogórskich ulicach. Na planszach wybito 10 nazwisk radnych z obozu prezydenta, m.in. Filipa Gryki, Andrzeja Brachmańskiego czy Pawła Wysokiego. Jest też Marek Budniak z PiS.
Billboardy – 10 lokalizacji na miesiąc – wykupiła zielonogórska Platforma Obywatelska. Dlaczego radni prezydenta znaleźli się na celowniku? Wszyscy głosowali przeciw konsultacji z mieszkańcami w sprawie remontu amfiteatru. PO protestuje przeciwko jego wyburzeniu, gdy prezydent forsuje pomysł, by w miejscu blisko 50-letniego obiektu pamiętającego Festiwale Piosenki Radzieckiej postawić salę konferencyjno-koncertową.
Billboardy Platformy Obywatelskiej przeciw wyburzaniu amfiteatru. Zielona Góra, ul. Reja, styczeń 2021 r. Fot. Artur Łukasiewicz/AG
– To forma nacisku, by wreszcie odbyła się publiczna debata o amfiteatrze. Domagamy się konsultacji z mieszkańcami. Amfiteatr jest zbyt ważną sprawą dla miasta, by go burzyć bez żadnej dyskusji – tłumaczy Sławomir Kotylak, radny miejski Koalicji Obywatelskiej. – Po prostu się na to nie zgadzamy i żądamy debaty.
Kotylak twierdzi, że miejscowa władza zlekceważyła protesty mieszkańców. Petycję przeciwko wyburzeniu amfiteatru podpisało kilka tysięcy zielonogórzan.
– To dalszy ciąg walki w imieniu mieszkańców w obronie amfiteatru – dodaje radny Janusz Rewers (KO).
– Było pięć różnych koncepcji budynku, wygrała najpiękniejsza. Radny Janusz Rewers twierdzi, że na porządny obiekt trzeba wydać pięć razy więcej, ale my zrobimy to taniej – przekonywał na ostatniej sesji budżetowej wiceprezydent Krzysztof Kaliszuk. Twierdzi, że konsultacje proponowane przez PO są spóźnione i niepotrzebne. Sala ma kosztować 28 mln zł. Pierwsze 1,5 mln zł znalazło się w budżecie na 2021 r.
– Jak postawimy zadaszony obiekt, gdzie będzie mogło się odbyć 50 imprez rocznie zamiast 10 w wakacje, to sądzę, że będą zadowoleni – twierdzi Filip Czeszyk z klubu prezydenta.
– Amfiteatr to symbol biedy PRL. Nie było pieniędzy na halę, więc zbudowali amfiteatr. To nie jest nic wielkiego – oceniał Brachmański.
– Dlaczego nie pozwolicie mieszkańcom zabrać głosu? Rozliczy was historia – ripostował w ratuszu Rewers.
Lista wstydu, czyli raz na wozie, raz pod wozem
Akcja PO ma swoją tradycję w Zielonej Górze. W 2012 r. na szybach odbudowywanego tzw. Złotego Domu na Starym Rynku listy z nazwiskami radnych wywiesił Filip Gryko, wówczas radny SLD, dziś w obozie prezydenta Kubickiego. Wspierał go radny Radosław Brodzik (SLD). Nazywali ją “listą wstydu”. – To radni, którzy szkodzą starówce – napisał Gryko i dołączył nazwiska radnych, którzy byli przeciw uruchomieniu pod ratuszem kasyna. Rada miejska miała przegłosować uchwałę uchylającą furtkę dla gier hazardowych (ostatecznie koncesję przydziela państwo).
– Kasyno ożywi umierający deptak – przekonywał Gryko. I piętnował przeciwników ruletki i pokera. Niezbyt skutecznie, uchwała nie zyskała większości. Wśród napiętnowanych radnych znaleźli się m.in Jacek Budziński (PiS), Jolanta Danielak (SLD, potem niezależna), Adam Urbaniak i Krzysztof Machalica z PO, Bożena Ronowicz (PiS) czy Bożena Mania (SLD).
– Pomysł z listą jest idiotyczny, ale widać, że radni próbują zaistnieć. Ja dziękuję im za darmową reklamę, bo nie wstydzę się, że głosowałem przeciw, a nawet jestem z tego dumny. Nie sądzę, aby taki lokal mógł ożywić starówkę – komentował radny Piotr Barczak z PiS, dziś przewodniczący rady miejskiej.
Jego nazwisko też widniało na liście.
CZYTAJ TAKŻE: Sala koncertowa za 28 milionów, czyli jak schować w skarpie szklany budynek? [ROZMOWA O AMFITEATRZE]
CZYTAJ TAKŻE: Tomasz Nesterowicz: Jestem przeciwnikiem niszczenia amfiteatru
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS