A A+ A++

Nie widzą dla siebie przyszłości. Boją się, że stare pokolenie odejdzie, a bałagan, który zrobiło, pozostanie dla nich. 20-latkowie opowiadają o wejściu w dorosłość w czasie pandemii, wojny, inflacji i drożyzny.

„Przekreślone pokolenie” albo „Pokolenie bez nadziei” – tak piszą o nich światowe media. To o młodych dorosłych, dwudziesto- i dwudziestokilkulatkach. Tylko w ostatnich dwóch latach przeszli przez pandemię, która diametralnie odmieniła ich życie. Kiedy pandemia zaczęła odpuszczać, wybuchła wojna w Ukrainie. A zaczynając zawodową pracę, mierzą się z największą od dekad inflacją i drożyzną, zarabiając często najniższe krajowe. W dodatku na horyzoncie jawi się recesja i kryzys gospodarczy. Dla młodych dorosłych, urodzonych na początku lat 2000, własne mieszkanie to nierealne marzenie. Kredyt to kaganiec. Wielu z nich i tak nie robi planów na zbyt odległą przyszłość. – Przez kryzys klimatyczny nie wiem, jak będzie wyglądało moje życie za dekadę. To pewnie najchłodniejsze lato do końca mojego życia. Bo każde kolejne będzie coraz bardziej upalne – usłyszałem od 21-letniej Barbary.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł​Ile trwa pobyt chorego na Covid-19 w szpitalu? “Krótsze pobyty, potrzeba mniej tlenu”
Następny artykułZwrot na Ukrainie. Chodzi o porty i zboże