A A+ A++

Są piękne i urocze, wyglądają jak żywe zabawki. I niestety tak niekiedy są traktowane przez nabywców. Nowe rasy psów takie, jak Cavapoo, czy Maltipoo, cieszą się ogromnym zainteresowaniem wśród przyszłych właścicieli. Ale czy kupując takiego psa, nie decydujemy się na wspieranie pseudohodowli?

Jaki pies jest, każdy widzi

Pies, a dokładniej ujmując pies domowy, to udomowiony gatunek ssaka drapieżnego z rodziny psowatych. Od momentu jego udomowienia powstało wiele ras, które na przestrzeni lat, wraz z rozwojem wiedzy, ewoluowały.

 By uzyskać takie a nie inne cechy rasy, pożądane przez hodowców, musiał zaistnieć dobór hodowlany, czyli dobór sztuczny. Naukowcy Uniwersytety Utah i brytyjscy specjaliści z Waltham Center for Pet Nutrition odkryli, że cechy fizyczne i charakterologiczne psów są zależne od genotypu, a to właśnie jest podstawą rozmnażania psów w hodowlach.

Dlaczego to tak istotne? Ponieważ to właśnie hodowca jest odpowiedzialny za odpowiedni dobór psów do rozmnażania. To niezwykle ważne, by dobrać genotypy tak, by potomstwo było zdrowe i aby zminimalizować ryzyko wystąpienia wad genetycznych.

 Dlaczego to jest ważne? Wystarczy spojrzeć na to, jak zmieniały się niektóre rasy psów. Wynikało to z chęci udoskonalenia chociażby wyglądu psów, ale coś po drodze poszło nie tak, jak powinno.

Wady genetyczne psów – kto ponosi odpowiedzialność?

Doskonałym przykładem tutaj jest buldożek francuski. Rasa ta, chociaż uznawana przez FCI (Fédération Cynologique Internationale, czyli międzynarodową organizację kynologiczną) oraz ZKwP (Związek Kynologiczny w Polsce), jest obciążona występowaniem wad genetycznych.

Wiele z nich wynika z wyglądu pyska psa, jak chociażby brachycefaliczny zespół obturacji oddechowej (skrócenie i spłaszczenie pyska, a także głęboki punkt osadzenia nosa, co skutkuje zaburzeniami oddychania). Dla niektórych jest to urocze, że pieski te sapią i chrumkają niczym urocze świnki, a tak naprawę wiele z tych psów po prostu choruje i męczy się, oddychając.

Do częstych wad tej rasy należą także: przepuklina krążków międzykręgowych, wady rozwojowe kręgosłupa, a nawet wrzodziejące rogówki oczu.

Nic więc w tym dziwnego, że temat hodowli buldożków francuskich, mopsów, czy pekińczyków, które także charakteryzują się brachycefalią, jest od dawna poruszany w kontekście etyczności rozmnażania tych ras.

To nie jedyne rasy, które na przestrzeni lat ucierpiały na skutek prób i błędów krzyżowania ze sobą danych psów. Kolejnym przykładem jest owczarek niemiecki. To rasa obciążona takimi wadami, jak: dysplazja stawów łokciowych, dysplazja stawów biodrowych, zewnątrzwydzielnicza niewydolność trzustki.

Wiele ras psów uznawanych przez ZKwP i FCI posiada obciążenie wadami genetycznymi, ale hodowcy zrzeszani w tych związkach robią przeważnie wszystko, co w ich mocy, by zminimalizować ryzyko wystąpienia tych wad. To oni odpowiadają za dobór rodziców wolnych od wad tak, by nie przekazywali oni ich swojemu potomstwu.

Jednak nie wszyscy hodowcy i nabywcy kierują się dobrem zwierząt.

Moda na nowe rasy, a pseudohodowla

Ostatnio zrobiło się głośno na temat celebrytek, które zdecydowały się na zakup psa Cavapoo. Julia Wieniawa kilka dni przed Bożym Narodzeniem pochwaliła się nowym członkiem rodziny – szczeniakiem Cavapoo.

W komentarzach rozgorzała dyskusja, nad tym, czy gwiazda jest świadoma, że żadna hodowla Cavapoo w Polsce nie należy do FCI i ZKwP, co czyni każdą taką hodowlę dyskusyjną.

Zgodnie z Ustawą o ochronie zwierząt, rozmnażanie psów w celach handlowych dopuszczalne jest tylko wtedy, gdy hodowla jest zarejestrowana w ogólnokrajowych organizacjach społecznych, których statutowym celem jest działalność związana z hodowlą rasowych psów.

Od czasu wprowadzenia tego przepisu, czyli od 2012 roku, w Polsce powstały dziesiątki organizacji. Jak nietrudno się domyślać, założenie takiego stowarzyszenia nie jest specjalnie skomplikowane, a osoby je zakładające nie zawsze mają naczelny cel jakim jest dobro i zdrowie rozmnażanych zwierząt.

Często więc psy w hodowlach należących do tych stowarzyszeń eksploatowane są bez żadnych ograniczeń, nie jest wyznaczany limit miotów ani ograniczenia wiekowe psów dopuszczanych do rozrodu. Przychodzące na świat szczenięta nie przechodzą obowiązkowych w ZKwP przeglądów, co umożliwia wypuszczanie psów z utajonymi wadami z hodowli. Nie sprawdza się też, w jakich warunkach trzymane są psy, a rodowody wydawane przez tych hodowców nie są w żaden sposób weryfikowane. Takie hodowle często określane są mianem pseudohodowli.

Z punktu widzenia FCI, pies urodzony w Polsce w hodowli zarejestrowanej w innym stowarzyszeniu niż ZKwP, jest kundelkiem.

Mieszańce, czyli właśnie urocze kundelki nie ustępują w niczym psom rasowym, jeżeli tylko właściciel nie decyduje się na zakup rasy z bardzo konkretnych powodów, j … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBudżet obywatelski w Gniewkowie. Oto wyniki
Następny artykułKrośnieńscy policjanci wystawili już pierwsze wysokie mandaty. Weekend minął spokojnie