A A+ A++

– Oczywiście, że wiem, co to za zdjęcie i jak powstało – tłumaczy Koza-Pogorzelska. – W związku z tym wiem też, że nie ma nic wspólnego z kupowaniem broni. Ta fotografia została zrobiona w Donbasie, w dniu, kiedy przyjechaliśmy tam z transportem zakupionych ze zbiórki rzeczy. Robiliśmy dokumentację tego, co przywieźliśmy. Był tam nasz znajomy. To Ukrainiec, żołnierz batalionu Donbas. To sprzęt jego i jego jednostki. Gdyby ktoś się uważnie przyjrzał, rozpoznałby bezbłędnie, że to karabiny ukraińskiej armii, nie mogły więc być kupione i przywiezione przez nas. Nie wiem, skąd się to wzięło i komu zależało na tym, żeby zdyskredytować w ten sposób to, co robimy. Kilka dni wcześniej, po tym, jak za pieniądze ze zbiórki kupiliśmy samochód, żartowaliśmy sobie ze znajomymi na Facebooku, że skoro mamy auto, to może następny krok to kupno czołgu. To przecież oczywiste, że to był głupi żart. Może ktoś wziął go na poważnie?

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułStracił kontrolę nad samochodem. Bus z trzema osobami w środku uderzył w drzewo
Następny artykułAs Bidenflation collapses economy, unfunded state pension bomb ready to explode, costing trillions