Dzisiaj, 17 października (14:29)
Pogoń Szczecin przegrała 0-1 z Wisłą Płock. Portowcy nie poradzili sobie z dobrze już znanymi demonami – brakiem skuteczności i konkretów pod bramką rywala.
Do Płocka szczecinianie przyjechali z co najmniej kilkoma powodami do optymizmu. Po pierwsze przed przerwą na mecze reprezentacji Portowcy zanotowali dwa z rzędu zwycięstwa ligowe. Po drugie do treningów wrócili kontuzjowani ostatnio Hubert Matynia, Igor Łasicki i Luis Mata. Ten ostatni spotkanie z Wisłą rozpoczął w pierwszym składzie. Portugalczyk to najlepszy asystent w zespole Kosty Runjaica. Trener nie ukrywał zresztą, że czekał na powrót swojego lewego defensora. – Luis na treningach pokazał się z dobrej strony. Portugalczyk ma więcej mocy w grze do przodu i więcej od niego oczekujemy – mówił szkoleniowiec.
To właśnie Luis Mata zapoczątkował pierwszą godną uwagi akcję ofensywną Pogoni. W drugiej minucie ruszył lewym korytarzem boiska i poszukał dośrodkowaniem Michała Kucharczyka. Skrzydłowy oddał strzał głową, ale był on niecelny.
Dziesięć minut później gospodarze poważnie nastraszyli gości ze Szczecina. Ofensywny rajd przeprowadził Rafał Wolski. Zakończył go strzałem z bliska w krótki róg bramki. Na posterunku był jednak Dante Stipica, który odbił uderzenie. Piłka trafiła jeszcze pod nogi Piotra Tomasika, ale jego próba została zablokowana.
W kolejnych minutach szczecinianie coraz mocniej przejmowali inicjatywę. Ofensywnych zrywów próbował Maciej Żurawski, który w niedzielę zastępował niedysponowanego Kacpra Kozłowskiego. 18-latek nabawił się przeciążenia mięśniowego podczas zgrupowania reprezentacji Polski i nie przyjechał do Płocka.
Portowcom wciąż brakowało jednak precyzji i skutecznej finalizacji. To było wodą na młyn dla płocczan, którzy czekali na błędy przyjezdnych i starali się szybko kontrować. Po jednym z takich ataków Dante Stipica zmuszony był do interwenc … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS