A A+ A++

“Kevina samego w domu” oraz “Kevina samego w Nowym Jorku” przerobicie, czy wam się to podoba, czy nie. Oglądanie tej ponadczasowej komedii przy świątecznym stole nazywane jest już tradycją. W 2018 r. obejrzało go 4,5 mln widzów. W moim rodzinnym domu poza wyżej wymienionymi ogląda się również “Miss Agent”, chociaż ten film z Bożym Narodzeniem nie ma nic wspólnego.

Od dobrych kilku tygodni przyglądam się świątecznej ofercie Netflixa. Skupiłam się na komediach romantycznych, które niekiedy traktowane są macoszemu, jak “uboga krewna z prowincji” gatunków filmowych. Bo przesłodzone, banale, przewidywalne i oderwane od rzeczywistości. Owszem, większość taka jest i przed tymi właśnie produkcjami pragnę was przestrzec, jeśli szukacie innych wrażeń. Okazuje się bowiem, że wśród tak wielu dostępnych filmów i seriali świątecznych z wątkiem miłosnym można znaleźć kilka na prawdę niezłych, a nawet takich, którym bliżej do europejskiego kina środka niż hollywoodzkiego blichtru.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMOPS pomaga potrzebującym w okresie Świąt Bożego Narodzenia
Następny artykułDziennikarka z Krakowa zmarła na Wyspach Kanaryjskich