A A+ A++

​Wszystko wskazuje na to, że niemieckie autostrady pozostaną otwarte dla maniaków prędkości. Tamtejszy minister transportu – Volker Wissing – uspokaja, że nie widzi potrzeby wprowadzania limitów prędkości. W jego opinii sprawę ostatecznie rozwiążą samochody elektryczne.

Mamy dobre wiadomości dla zwolenników tezy Jeremy’ego Clarksona, że po wprowadzeniu ograniczenia prędkości na autostradach, Niemcy – jako kraj – tracą racje bytu. Volker Wissing – niemiecki minister transportu – stwierdził niedawno, że nie widzi  sensu wprowadzania limitów. Powód? Wysokie ceny paliw, rosnące ceny energii i… popularyzacja aut elektrycznych.

Ograniczenie prędkości na autostradach w Niemczech. Brak porozumienia w rządzie

Temat wprowadzenia ograniczenia prędkości na niemieckich autostradach cyklicznie wraca w debacie publicznej. Ostatnio o zaostrzenie limitów we wszystkich unijnych krajach apelowała m.in. Europejska Rada Bezpieczeństwa Transportu (ETSC).

W jej opinii takie rozwiązanie miałoby nie tylko poprawić bezpieczeństwo, ale też zmniejszyć zużycie paliwa i – w rezultacie – zmniejszyć uzależnienie UE od Rosji.

Spory dotyczące wprowadzenia ograniczenia prędkości na autostradach w Niemczech toczą się również na poziomie władz państwowych. Presję w tym temacie wywiera na Wissinga m.in. niemiecka minister środowiska – Steffi Lemke (Zieloni).

Minister transportu studzi jednak zapędy Zielonych. W niedawnym wywiadzie dla “Bild am Sonntag” Wissing stwierdził m.in., że sprawa prędkości na autostradach to osobista odpowiedzialność obywateli i państwo powinno powstrzymać się od ingerowania w tę kwestię. Co ciekawe, Wissing umotywował swoje stanowisko rosnącą popularnością samochodów elektrycznych.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSikorski z teoriami o rozbiorze Ukrainy. Wspiera go prominentny minister z czasów Tuska
Następny artykułDomy seniora we Wrocławiu i okolicy. Ile kosztuje dom opieki w 2023 roku i jakie warunki trzeba spełniać?