A A+ A++

Mandat za prędkość mimo, że nie ma znaku ograniczenia prędkości może spotkać każdego. O jakich sytuacjach mowa? Najczęstszy scenariusz to wjechanie z prędkością powyżej 50 km/h do miejscowości i kara za zbyt szybką jazdę mimo braku znaku D-42, który informuje o obszarze zabudowanym. Podobnie wyjeżdżając z obszaru zabudowanego kierowca widzi za sobą znak D-42 po przeciwnej stronie drogi i śmiało przyspiesza do prędkości powyżej 50 km/h. A za chwilę policjant macha lizakiem…

W obu przypadkach zabrakło znaków informujących o obszarze zabudowanym lub jego końcu. I nie jest to podstawą do odwołania się od mandatu. Dlaczego? Znaki zawsze obowiązują kierowców, ale ich brak nie zawsze zwalnia z odpowiedzialności. Co zrobić?

czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułII naboru do projektu “Firma z POWEREM!”
Następny artykułKolejne 26,6 L krwi zebrano w Babiaku!