A A+ A++

Tomasz Cwalina z Łomży nie spodziewał się, że pogrzeb jego ojca odbędzie się online.

– Jeszcze trzy tygodnie temu byliśmy u rodziców, zjedliśmy wspólny obiad, wnuki zobaczyły dziadka – wspomina pan Tomek w rozmowie z “Faktem”.

Po rodzinnym spotkaniu Czesław Cwalina, tata Tomasza, źle się poczuł. Po badaniach u lekarza zdiagnozowano chorobę Parkinsona. Bliscy liczyli na to, że dzięki farmakologii uda się zahamować rozwój choroby.

– Niestety, z dnia na dzień z tatą było gorzej. A w piątek zabrało go pogotowie do szpitala. Był zakażony koronawirusem. Jego stan był ciężki, miał zapalenie płuc. Ale walczył! Przez 11 dni! Jednak nie wygrał z chorobą – mówi w tabloidzie Tomasz Cwalina.

Kiedy pan Czesław trafił do szpitala, jego syn też poczuł się gorzej.

– U mnie także wynik testu był pozytywny. Zachorowała także moja mama. Kiedy tata zmarł, liczyłem, że wyzdrowieję i będę mógł uczestniczyć w jego pogrzebie. Dlatego skremowaliśmy ciało i poprosiliśmy o przesunięcie daty pogrzebu. Okazało się jednak, że stan mojego zdrowia się nie poprawia i nie będę mógł pożegnać taty – wyjaśnia.

Wówczas z pomocą przyszedł szwagier Tomasza, który transmitował ceremonię pogrzebową.

– Na początku wydało mi się to dziwne, ale to był jedyny sposób, żeby przeżyć pożegnanie taty. Jestem bardzo wdzięczny, że chociaż w taki sposób mogłem mu towarzyszyć w ostatniej drodze – podsumowuje Tomasz Cwalina.

ZOBACZ: Koronawirus. Premier ogłosi wkrótce plan zniesienia obostrzeń? Jarosław Sellin zabrał głos

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOddawajmy osocze – apeluje starosta Piotr Babicki
Następny artykułEkstraklasa piłkarska. Zagłębie wraca do gry po 29 dniach