A A+ A++

Zgodnie z Ustawą o Ochronie Zwierząt z 21 sierpnia 1997 roku, organa administracji publicznej i jednostki samorządów terytorialnych mają obowiązek podejmowania konkretnych działań na rzecz ochrony zwierząt. O tym, jak w Bydgoszczy i okolicach są chronione prawa naszych, jak mawiał św. Franciszek – braci mniejszych – rozmawiam z przedstawicielką bydgoskiego stowarzyszenia Stukot, Joanną Studzińską.

 Joanna Studzińska: Bydgoszcz należy uznać za miasto raczej przyjazne zwierzętom. Bardzo chwalimy sobie współpracę z Urzędem Miasta – wiemy, że wszystkiego od razu nie zmienimy, ale działamy razem i przyświeca nam ten sam cel – dobro zwierząt. Program opieki nad zwierzętami bezdomnymi został przez nas zaopiniowany pozytywnie. Jako Stukot współpracujemy z większością organizacji prozwierzęcych w naszym mieście, a z doświadczenia wiemy, że podmioty realizujące poszczególne zadania wynikające z Programu – Schronisko dla Zwierząt w Bydgoszczy, Straż Miejska, Wydział Zarządzania Kryzysowego, OTOZ Animals – oddział kujawsko-pomorski, Gabinet Weterynaryjny Czapla – działają efektywnie i nieraz z ich pomocy korzystaliśmy, gdy sytuacja tego wymagała.

Co właściwie należy do obowiązków gminy, miasta wobec zwierząt? Czego w ich imieniu domaga się Stukot i inne organizacje prozwierzęce?

– Zadania, które Ustawa nakłada na gminy, to przede wszystkim zapewnienie bezdomnym zwierzętom miejsca w schronisku dla zwierząt, odławianie bezdomnych (ale uwaga: nie wolno żyjących) zwierząt, poszukiwanie właścicieli dla bezdomnych zwierząt, zapewnienie obligatoryjnej sterylizacji albo kastracji zwierząt w schroniskach dla zwierząt, zapewnienie całodobowej opieki weterynaryjnej w przypadkach zdarzeń drogowych z udziałem zwierząt. Gmina powinna też móc w razie sytuacji awaryjnej – jak klęska żywiołowa, przemoc, zaniedbanie lub zagubienie – wskazać gospodarstwa rolne w celu zapewnienia miejsca dla zwierząt gospodarskich.

A jakie obowiązki ma gmina wobec wolno żyjących mruczków?

– Gmina – miejska czy wiejska jest zobowiązane do opieki nad wolno żyjącymi kotami, w tym ich dokarmianie – ale także zapewnienie podstawowej opieki, powszechnie rozumianej przynajmniej jako udzielanie pomocy weterynaryjnej, schronienia przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi, kontroli liczebności populacji. Również smutny obowiązek zapewnienia możliwości humanitarnego usypiania ślepych miotów to zadanie gminy.

Pytanie tylko – jak wyegzekwować odpowiednią staranność w przestrzeganiu prawa przez gminnych urzędników?

– Im lepsza współpraca między miastem/gminą, organami ścigania i organizacjami społecznymi, których statutowym celem jest ochrona zwierząt, tym większa szansa, że prawa zwierząt są respektowane, a ich naruszenie karane. Stowarzyszenie Stukot, które reprezentuję, zajmuje się głównie poprawą polityki jednostek samorządowych wobec zwierząt. Jedną bowiem sprawą jest wypełnianie ustawowego obowiązku gmin, czyli uchwalanie co roku „Programu opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt”, a inną – rzeczywiste zapewnienie i sprawowanie należnej opieki nad zwierzętami.

Jakie są doświadczenia aktywistów i aktywistek ze Stukota z takiej współpracy? Gminy z Kujawsko-Pomorskiego chcą współpracować?

– Stukot zaopiniował w tym roku projekty programów 33 gmin województwa kujawsko-pomorskiego. Nasze doświadczenia we współpracy z gminami naszego województwa są bardzo różne. Zaczynając od pozytywów, bardzo cieszymy się, że mimo pandemii udało się nam zorganizować spotkania zarówno w Urzędzie Miasta Bydgoszczy, jak i w kilku gminach z powiatu bydgoskiego. To zdecydowanie najskuteczniejsza forma współpracy przy tworzeniu programów. Kilka gmin, np. Bydgoszcz, Dobrcz, Dąbrowa Chełmińska, Białe Błota, Solec Kujawski, Osielsko czy Nowa Wieś Wielka to świetni partnerzy do rozmów i pracy. Dużym wsparciem dla naszych działań ze strony tych gmin było wydanie apelu do mieszkańców w sprawie opieki nad kotami wolno żyjącymi – to temat wyzwalający duże emocje. Na jego tle często dochodzi do konfliktów i taki apel mówiący o tym, że koty wolno żyjące pozostają pod opieką gminy i należy im się ochrona i poszanowanie ich praw, jest pomocnym argumentem w rozmowach ze spółdzielniami mieszkaniowymi, wspólnotami czy zarządami ROD. Czasem gminy same zwracają się do nas o pomoc w rozwiązywaniu takich konfliktów.

 Ale nie zawsze współpraca układa się tak korzystnie…

– Nie zawsze oferowana przez nas pomoc spotyka się z pozytywnym przyjęciem. Niektóre gminy wręcz odmawiają nam prawa do opiniowania projektów swoich programów z uwagi na to, iż siedziba stowarzyszenia nie znajduje się na terenie danej gminy. Na szczęście tu z pomocą przychodzi wojewoda i jego rozstrzygnięcie nadzorcze, w którym uznaje się, że pominięcie naszego stowarzyszenia w procesie legislacyjnym jest naruszeniem zapisów Ustawy o ochronie zwierząt. Sytuacja, którą zastajemy w poszczególnych gminach, także jest bardzo różna. Niekiedy musimy tłumaczyć podstawowe sprawy, jak choćby to, że dokarmianie kotów wolno żyjących jest obowiązkiem gminy przez cały rok, nie tylko w miesiącach zimowych. W tej sprawie także rozstrzygnięcie nadzorcze wojewody stanęło po stronie praw zwierząt i uchwalony już program w jednej z gmin musiał zostać zmieniony w obrębie tego zapisu.

Co gminom sprawia najwięcej kłopotów?

– Zdecydowanie najsłabszą stroną w większości gmin jest zapobieganie bezdomności. Bardzo niewiele gmin decyduje się na wdrożenie fakultatywnych zadań wynikających z ustawy, mam na myśli czipowanie i kastrację zwierząt właścicielskich. To najskuteczniejszy sposób zapobiegania bezdomności i sposób na spore oszczędności dla gmin w dłuższym okresie czasu. Czeka nas tu dużo pracy, aby przekonać gminy do tego, że to się po prostu opłaca.

Gminy mają ustawowy obowiązek uchwalania co roku „Programu opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt”. Co zwierzętom i osobom pragnącym pomóc zwierzętom daje taki program?

-To bardzo ważne, aby programy były skonstruowane zgodnie z ustawą i należycie realizowane, stowarzyszenie, które reprezentuję, służy pomocą każdej gminie, która taki program chciałaby odpowiednio skonstruować. Ale ważne także jest uświadomienie mieszkańcom miast i wsi, że takie programy w ogóle istnieją. Powinny zawierać lub pomagać w znalezieniu najważniejszych informacji dotyczących zwierząt w danej gminie, wskazywać podmioty współpracujące, kontakty w przypadkach różnych zdarzeń, środki przeznaczane na realizację poszczególnych zadań. Tam każdy powinien szukać informacji i je znaleźć i tu jest ogromne pole do pracy, bo mało kto w ogóle wie o istnieniu takich programów i o tym, że opieka nad zwierzętami to ustawowy obowiązek gmin. Dla właściwej realizacji programu gmina powinna upowszechniać numery kontaktowe, by mieszkańcy wiedzieli, gdzie szukać pomocy w danej sytuacji, a niestety wciąż jest to rzadkość. Dlatego Stukot kończy właśnie pracę nad zestawieniem kontaktów w sprawach dotyczących zwierząt przeznaczonym dla mieszkańców Bydgoszczy i okolic. Chcemy także zachęcić gminy do upowszechniania własnego spisu kontaktów, którego szablon przygotowaliśmy i będziemy gminom udostępniać. Chcemy, by każdy, kto zauważy krzywdę zwierzęcia, wiedział, jak pomóc, gdzie zgłosić daną sprawę. Mamy prawo wymagać pomocy od jednostek do tego powołanych i powinniśmy to prawo egzekwować.

 Czy takie programy dotyczą tylko zwierząt uznawanych za domowe, takich, które utraciły dom, albo gospodarskich?

– Mówiąc o prawach zwierząt, nie możemy zapominać o tych mniej rzucających się w oczy niż psy i koty. Ptaki, nietoperze, płazy czy inne zwierzęta dzikie, które współdzielą z nami przestrzeń, powinny mieć swoje miejsce w ekosystemach miejskich i wiejskich. Tutaj, oprócz Ustawy o ochronie zwierząt, mamy Ustawę o ochronie przyrody i wynikające z niej rozporządzenia, chroniące wiele gatunków zwierząt. Musimy zatem pamiętać o zapewnianiu im siedlisk, na przykład w postaci nasadzeń drzew i ochrony tych już istniejących, w których bioróżnorodność jest najbogatsza, pozostawiania, także w mieście, niezagospodarowanych enklaw, siedlisk wodnych. Pamiętajmy, że przez źle rozumiane rewitalizacje czy zbyt zagęszczoną zabudowę deweloperską czy nadmierną ingerencję w nadbrzeża cieków wodnych – niszczymy przyrodę, a wraz z nią – zwierzęta, które tak samo jak my, mają prawo do bezpiecznego życia.

A co może zrobić zwykły obywatel, gdy widzi, że zwierzęciu dzieje się krzywda?

– W przypadkach zagrażających życiu zwierzęcia należy dzwonić na policję, a inne przypadki należy zgłaszać do właściwego dzielnicowego czy na komisariat. Można zwracać się także do urzędu gminy, który interwencyjnie ma prawo odebrać zwierzę w trybie art. 7 Ustawy o Ochronie Zwierząt, a także do organizacji, które takie interwencje przeprowadzają – w przypadku naszego województwa to przede wszystkim OTOZ Animals. Nie bójmy się pomagać, zwłaszcza, że zgodnie z art. 9a Ustawy o ochronie zwierząt, to także nasz obowiązek: „Osoba, która napotka porzuconego psa lub kota, w szczególności pozostawionego na uwięzi, ma obowiązek powiadomić o tym najbliższe schronisko dla zwierząt, straż gminną lub Policję”. Apeluję do mieszkańców Bydgoszczy, aby nie bali się szukać pomocy, jeśli są świadkami okrucieństwa czy znęcania się nad zwierzętami. Dla tego zwierzaka może to być jedyna szansa na uratowanie życia. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDamian Siedlecki odpowiada kolegom z Oleśnickiego Ruchu Samorządowego: Przyznaję, zaniemówiłem
Następny artykułBieg Wiosny w Rybniku [ZDJĘCIA]