9 minut temu
Zygmunt Broniarek – dziennikarz i poliglota, którego nazywano “lwem PRL-owskich salonów”, bo uwielbiał brylować na wszelkiego rodzaju bankietach, galach i elitarnych imprezach – był bez wątpienia jedną z największych osobowości telewizyjnych ostatnich dekad XX wieku. W 1985 roku otrzymał nawet Wiktora Publiczności, a rok wcześniej odebrał “Złoty Ekran”. Dziś wydać się to może dziwne, ale popularność i uznanie przyniosło mu… komentowanie wydarzeń politycznych i znajomość ośmiu języków!
Ci, którzy znali Zygmunta Broniarka, wspominają go jako człowieka, który potrafił swoich rozmówców zagadać na śmierć…
“Miał o czym opowiadać, bo jeździł po całym świecie. Wszyscy zawsze słuchaliśmy z otwartymi ustami jego opowieści” – stwierdziła Bożena Walter w poświęconym zmarłemu w 2012 roku dziennikarzowi odcinkowi “Uwagi!”.
“Jestem chłopakiem z warszawskiej Pragi, któremu udało się spełnić dziecięce marzenia” – napisał o sobie w jednej z książek, dodając, że nie osiągnąłby w życiu tego, co osiągnął, gdyby nie uczył się języków obcych.
Zygmunt Broniarek biegle władał aż ośmioma językami, a swoją wiedzą i erudycją imponował nawet… prezydentom Stanów Zjednoczonych, z którymi spotykał się, gdy był akredytowanym przy Białym Domu wysłannikiem “Trybuny Ludu”. Znał też kilku premierów Francji oraz członków szwedzkiej rodziny królewskiej. Uwielbiał opowiadać o swej przyjaźni z Georgem Bushem, z którym latami korespondował.
“Na nasze spotkanie, gdy kandydował na urząd prezydenta, przywiozłem książkę, którą napisał i poprosiłem, żeby mi ją zadedykował. Chcąc się wkraść w jego łaski powiedziałem: “Panie wiceprezydencie, ta książka rozchodzi się w Ameryce, jak gorące bułki…”. A on do mnie tak: “Zygi, nie przesadzaj. O ile wiem, to dopiero dwie osoby kupiły tę książkę. Moja matka i ty!”. I od tego czasu rozpoczęła się między nami korespondencja” – pochwalił się podczas wizyty w jednym z programów TVP.
Gospodarze audycji publicystycznych Telewizji Polskiej uwielbiali zapraszać Zygmunta Broniarka w charakterze gościa komentującego bieżące wydarzenia ze świata wielkiej polityki. Potrafił rozkręcić nawet najnudniejszy program, a widzowie wręcz się nim zachwycali.
Bez Zygmunta Broniarka nie mogła się obyć żadna impreza… dyplomatyczna w Polsce. We wszystkich ambasadach jego nazwisko znajdowało się na szczycie listy “najbardziej pożądanych gości”. Żartowano, że nowi ambasadorzy na przyjęciach zawsze stoją obok niego. Powód? Dzięki temu poznają najważniejsze osoby w kraju, bo wszyscy do niego podchodzą, by zamienić choć kilka słów.
Zygmunt Broniarek przyjaźnił się nie tylko z politykami, ale też z artystami. Podejrzewano nawet, że ma romans z tancerką Małgorzatą Potocką, bo widywano go na wszystkich premierach w jej Teatrze Sabat.
“Zachwycam się nim! Jest dla mnie wielkim autorytetem. To dżentelmen! Zawsze otacza go wianuszek kobiet, które wprost go uwielbiają. A on zauważa wszystkie walory moich tancerek, takie jak kolor włosów czy długość nóg” – żartowała Potocka, opowiadając o nim reporterowi “Uwagi!”.
Choć Zygmunt Broniarek uchodził za wielkiego konesera kobiet, szczęście znalazł dopiero u boku trzeciej żony, Elżbiety Sarcewicz-Klekow, którą poślubił w 1972 roku i u boku której spędził ostatnie 40 lat życia. To ona dbała, by niczego mu nie brakowało, gdy… pisze.
“Był czas, że mąż pisał do ośmiu czasopism. Wstawał bardzo wcześnie, o trzeciej rano, i pisze. Właściwie ciągle pisze przez cały dzień. Zapomina nawet o jedzeniu” – wyznała w rozmowie z “Przyjaciółką”.
Oprócz tego, że pisał felietony prasowe, Zygmunt Broniarek pisał też książki. Spod jego pióra wyszło kilkadziesiąt (!) pozycji: od poważnych książek o polityce i politykach (“Biały Dom i jego prezydenci”, “Kulisy polityki”), poprzez zbiory ploteczek zasłyszanych na światowych salonach (“Plotki, płotki i grube ryby”), po poradniki dla chcących nauczyć się języków obcych (“Jak nauczyłem się ośmiu języków”) i książki autobiograficzne (“Broniarek o sobie, inni o Broniarku”).
Choć po zmianach ustrojowych, jakie zaszły w Polsce po 1989 roku, Zygmunt Broniarek przestał być zapraszany do telewizji, nie pozwalał o sobie zapomnieć. Brylował na warszawskich imprezach dla VIP-ów, a jego zdjęcia regularnie pojawiały się w kroniczkach towarzyskich publikowanych na łamach poczytnych magazynów.
Zygmunt Broniarek dożył sędziwego wieku. Zmarł 16 marca 2012 roku – kilka miesięcy przed swymi 87. urodzinami.
Zobacz też:
Romansowała z prezydentem oraz jego bratem. Czy to przyczyniło się do śmierci Marilyn Monroe?
Była kochanką prezydenta. Po latach stwierdziła, że została wykorzystana. O tym skandalu mówił cały świat
Miley Cyrus jak Shakira? Piosenkarka rozlicza się z niewiernym mężem w najnowszej piosence
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS