A A+ A++

Przemek Staroń*: Nieee! W życiu. Błagam cię (śmiech).

– Ja też tak miałem w swoim liceum, ale to jest bardzo zwyczajowe. Cieszę się, że trafiłem do liceum, w którym takiego zwyczaju nie ma.

– Proszę pana, panie Przemku. Ja mam do tego, zresztą jak do wszystkiego, podejście kreatywne. Osobom, które kończą szkołę, mówię: możecie mi mówić po imieniu, jeśli chcecie. Niektórzy mówią, że nie wyobrażają sobie, by zwracać się do mnie inaczej niż panie Przemku.

Kiedyś jedna z uczennic powiedziała, że chciałaby zwracać się do mnie w jakiś kreatywny sposób. Zaproponowałem, żebyśmy zrobili jak w filmie “Call me by your name” [polski tytuł “Tamte dni, tamte noce]. Zwróciłem się do niej: Cześć, Przemku. Ona do mnie: Cześć, Agato.

No więc panie Przemku, jak radzić sobie z życiem?

– O Boże, nie wiem, co mam odpowiedzieć… (śmiech). Albo wiem! Powinienem odpowiedzieć: zachęcam do przeczytania mojej książki (śmiech). Często mi się to ostatnia zdarza, mówię do ludzi: wiesz co, piszę o tym w XV rozdziale, o przyczynach wyśmiewania innych, o tym, że ranieni ranią, a upokorzeni upokarzają.

Natomiast: kluczowe jest uświadomienie sobie, że to pytanie jest pytaniem fundamentalnym. Problem nie w tym, że nie znamy na nie odpowiedzi. Tylko w tym, że krąży ono gdzieś jako dodatek do naszego życia. Tymczasem Wisława Szymborska pisała, że nie ma pytań pilniejszych od pytań naiwnych. Szukanie odpowiedzi na nie jest jednym z najważniejszych zadań etyki.

O czym jest twoja książka?

– To antidotum na to, co złego zrobił nam system edukacji i czego dobrego nam nie zrobił. Ja, nauczyciel i psycholog, przybywam z odsieczą. Mówię i powtarzam, piszę też o tym w książce, że jeśli fiksujemy się na zwalczaniu zła, to każda minuta na to poświęcona jest minutą, której nie poświęcamy czynieniu dobra. Zło trzeba napiętnować. Tylko że tworzenie jest dużo ważniejsze niż samo reagowanie, że coś jest źle.

To nie przypadek, że książka ukazuje się 14 października?

– Nie. Miała ukazać się wiosną tego roku, wiedzieliśmy bowiem z wydawnictwem Agora, jak bardzo jest potrzebna. Pandemia wywróciła jednak wszystko do góry nogami. Podjęliśmy decyzję, że książka musi wyjść jesienią. Zaproponowałem 14 października, Dzień Edukacji Narodowej, rocznicę naszego związku z Jędrzejem, dzień, w którym złożyłem aplikację do Global Teacher Prize. Jest duże prawdopodobieństwo, że 14 października urodzi się mój bratanek, trzymajcie kciuki (śmiech). Magia, magia, magia.

Przed 1 września mówiłeś, że otwarcie szkół to wejście w paszczę lwa. Zmieniłeś zdanie? 

– Nie. To jest moje częste doświadczenie, kiedy wychodzę z czymś przed szereg, spotykam się z krytyką, a potem ludzie mówią: on miał jednak rację. Podkreślam jednak, że wcale tej racji mieć nie chcę. A w tej sprawie bardzo chciałbym się mylić. Teraz sytuacja jest tak dramatyczna, że trudno to wyrazić. W Polsce zmarło dwoje nauczycieli, zmarł 20-letni podopieczny specjalnego ośrodka szkolno-wychowawczego. Najgorsze jest to, że w ludziach i – i we mnie też – na poziomie emocji rodzi się pewnego rodzaju zobojętnienie. Rodzi się, bo jesteśmy w transie bezradności. Jest to też obrona przed lękiem, mimo że często może sprawiać wrażenie, że po prostu nam już “to nie robi”.

Kluczowe jest jednak to, że nie wolno się temu poddać. Trzeba mieć tego świadomość i szukać rozwiązań, jak mogę temu zaradzić. To jest moment, gdy nie ma sensu oglądać się na wytyczne z góry, tylko należy pomyśleć o bezpieczeństwie swoim i swoich najbliższych. Mówię i powtarzam: stay safe. Jeśli rodzice nie chcą puścić dziecka do szkoły, niech tego nie robią. Najwyżej dziecko powtórzy klasę. W kontekście zagrożenia zdrowia i życia jest to niczym. Tylko trzeba umieć znaleźć w sobie odwagę, powiedzieć: sprzeciwiam się, tak jak mówił Dumbledore – nadeszły czasy, w których musimy wybierać między tym, co słuszne, a tym, co łatwe. Nie ma sensu oglądać się na system, kiedy umierają ludzie i będą umierać przed szpitalami, w karetkach, jeśli będzie jak w “Dżumie” Alberta Camusa. 

Co zamiast kwiatów mogą dać uczniowie w prezencie nauczycielom z okazji Dnia Edukacji Narodowej?

–  Najlepszym prezentem będzie to, że będą mądrzy. My, nauczyciele, najbardziej potrzebujemy ludzkiego docenienia. Uczniowie mogliby napisać od serca, np. na Librusie, za co dziękują nauczycielom. Nie wszystkich lubimy, ale namawiam każdego, by dziękował innym za to, za co rzeczywiście może podziękować. Jak w medytacji wdzięczności. Dołącz się i w Dniu Edukacji Narodowej podziękuj za jedną, dwie lub trzy rzeczy nauczycielom i nauczycielkom. Nie masz nic do stracenia, a kto wie, może tej nocy zapalisz komuś światło, a może nawet – uratujesz czyjeś niewinne życie. I może wejdzie Ci to w krew?

Jeśli będziemy stawać się mądrzy, dobrzy, empatyczni, wdzięczni, uratujemy świat. Bo uratowanie choćby jednej osoby jest jak uratowanie świata.

*Przemek Staroń – Nauczyciel Roku 2018, psycholog, nauczyciel etyki i filozofii, nominowany do Global Teacher Prize, czyli „nauczycielskiego Nobla”, fan Harry’ego Pottera i klocków Lego. Od 10 lat pracuje w II LO w Sopocie. Zaczynał jako nauczyciel wiedzy o kulturze i etyki. 

Książka Przemka Staronia “Szkoła bohaterów i bohaterek, czyli jak radzić sobie z życiem” ukazuje się 14 października nakładem wydawnictwa Agora. Jest wsparciem dla nastolatków i nastolatek mierzących się ze szkolnymi i życiowymi wyzwaniami. Książkę zilustrowała Marta Ruszkowska. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOd 10:00 do 12:00 zakupów nie zrobisz. Chyba, że skończyłeś 60 lat
Następny artykułNowy dworzec w Nidzicy. Nowoczesny, ekologiczny i w dobrym stylu