A A+ A++

Podczas wystąpienia Tuska było odniesienie nie tylko do słów Nitrasa, ale i do polityków, którzy gdzieś tam biegali po granicy. Pogroził palcem we wszystkich tych kierunkach i mówił, że to nie jest jego linia jako lidera PO. Problem, który ma Tusk, to ta zmiana w PO, która została dokonana w czasie jego nieobecności. Jest bardzo wielu polityków, nad którymi wydaje mi się, że będzie mu bardzo trudno zapanować” – mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Ireneusz Raś, poseł Koalicji Polskiej, były polityk PO.

CZYTAJ TAKŻE:

— Konwencja PO w Płońsku. Tusk strofował Nitrasa. „Naszym przeciwnikiem nie są katolicy…”; „Nie wpadajmy w schizofrenię”

— TYLKO U NAS. Tusk krytykował słowa Nitrasa. Prof. Jabłoński: To taka PR-owska zagrywka. Szef PO próbuje wyciągać wnioski z sondaży

wPolityce.pl: Donald Tusk na konwencji w Płońsku mówił, że przeciwnikiem PO nie są katolicy, krytykował Sławomira Nitrasa za słowa o „opiłowaniu” katolików z przywilejów. To zapowiedź powrotu PO do chadeckich korzeni?

Ireneusz Raś: Niewątpliwie Donald Tusk zareagował na wydarzenia na Campusie Polska Przyszłości. Wystąpienie jednego z liderów PO poszło tam za daleko i Tusk musiał zareagować. To potwierdza, że przewodniczący PO nie chce radykalnego skrętu w lewo.

Jego postawa jest dla pana wiarygodna?

Nigdy nie podejrzewałem Donalda Tuska nawet o chęć radykalnego skrętu w lewo. Natomiast w PO za czasów Borysa Budki sprawy poszły bardzo daleko. Teraz Tusk stara się zrobić korektę tego kursu. Wrócił do innej Platformy i teraz cały czas rozczytuje tę PO. Podczas wystąpienia Tuska było odniesienie nie tylko do słów Nitrasa, ale i do polityków, którzy gdzieś tam biegali po granicy. Pogroził palcem we wszystkich tych kierunkach i mówił, że to nie jest jego linia jako lidera PO. Problem, który ma Tusk, to ta zmiana w PO, która została dokonana w czasie jego nieobecności. Jest bardzo wielu polityków, nad którymi wydaje mi się, że będzie mu bardzo trudno zapanować.

Czy uważa pan, że Donald Tusk mimo sobie poradzi, zapanuje nad tymi politykami?

To jest trudne, ale jego charyzma i siła, którą posiada, powoduje, że będzie starał się maksymalnie ich naprostować. Czas pokaże, czy jego siła będzie wystarczająca. Tutaj nie chodzi też tylko o PO, ale też o innych partnerów z Koalicji Obywatelskiej.

Gdyby Donald Tusk był szefem PO i prezentował obecny kurs partii jeszcze przed wyrzuceniem pana z partii, to sądzi pan, że dalej byłby w Platformie?

Polityka dziś w Polsce tak się skomplikowała, te obroty mnie zniesmaczają. Nie miałbym wtedy tych powodów do odejścia, o których wówczas mówiłem, ale nie chcę dywagować. Jestem konsekwentny i dzisiaj chcę budować szerokie centrum z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, którego jednym z ważnych elementów jest PSL, ale mam nadzieję, że dołączy się do tego projektu szereg organizacji politycznych i społecznych. Natomiast z szacunkiem podchodzę do wystąpienia Donalda Tuska. Część polityków, którzy myśleli tak jak ja, ale nie byli wówczas odważni, żeby postawić te tezy, ma dzisiaj satysfakcję, że Platforma Obywatelska jest bliższa ich centrowo-konserwatywnym poglądom.

Rozmawiał Adam Stankiewicz

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCzy to już przesilenie?
Następny artykułUczestnicy “Rolnik szuka żony” boją się wykształconych i niezależnych kobiet? Ten sam scenariusz powtarza się w każdej edycji [OPINIA]