A A+ A++

Dwa psy i łabędź wpadły w tarapaty. Pomogli im dwaj dzielni 11-latkowie i niemniej dzielne funkcjonariuszki oświęcimskiej drogówki.

Sierżant sztabowa Katarzyna Filipowicz i starsza sierżant Angelika Grzywna podczas jednej służby wykonały dwie interwencje dotyczące zwierząt.

Około godziny 8 pilnowały bezpieczeństwa ruchu drogowego na ulicy Orląt Lwowskich w Oświęcimiu. Podeszła do nich kobieta i powiedziała, że podczas spaceru, na który wyszła ze swoim czworonogiem, dołączył do nich inny pies. Wyglądał na zagubionego lub porzuconego.

„Policjantki zajęły się psiakiem. W rozmowie z inspektorkami OTOZ Animals ustaliły, że ma wszczepiony chip, ale właściciel nie zarejestrował go w systemie. Funkcjonariuszki zrobiły pieskowi zdjęcie i przesłały na portale społecznościowe z informacją o poszukiwaniach właściciela” – relacjonuje aspirant sztabowa Małgorzata Jurecka, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji (KPP) w Oświęcimiu.

Czworonóg trafił do schroniska dla bezdomnych zwierząt. Zajmujący się nim Animalsi także zamieścili informację o odnalezieniu psa. Po kilkudziesięciu minutach właścicielka przyjechała po zgubę do schroniska.

Godzinę później oficer dyżurny KPP polecił policjantkom w białych czapkach pojechać na ulicę Dąbrowskiego w rejon mostu Piastowskiego. Miał tam, według relacji kierowców dzwoniących pod numer alarmowy 112, spacerować łabędź.

„Mundurowe natychmiast wstrzymały ruch, po czym razem z jednym z kierowców wskazały królewskiemu ptakowi właściwy kierunek i bezpiecznie sprowadziły go z mostu na brzeg rzeki Soły” – opowiada Małgorzata Jurecka.

Do kolejnego zdarzenia doszło w Kętach. Dwaj 11-latkowie zadzwonili pod numer alarmowy 112. Powiadomili operatora centrum powiadamiania ratunkowego (CPR) o psie, który od około dwóch godzin błąkał się po ulicy Wszystkich Świętych.

Do chłopców po chwili podjechali dzielnicowi z kęckiego komisariatu policji. Zabrali zagubionego zwierzaka do radiowozu, a następnie skontaktowali się ze schroniskiem dla bezdomnych zwierząt w Bielsku-Białej, gdzie pies ostatecznie pojechał. Na drugi dzień właściciel odebrał swojego pupila.

„Na podziękowania za prawidłową reakcję zasługują dwaj młodzi, rozsądni mieszkańcy Kęt i pozostałe osoby, które wykazały wrażliwość na los zwierząt” – kończy Małgorzata Jurecka.

 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMonstrualnych rozmiarów elementy instalacji popłyną Wisłą, a potem przejadą ulicami Płocka
Następny artykułTusk wystosował osobisty apel do Hołowni. „Mnie nie interesują małe gierki”