A A+ A++

Zwiększenie kontyngentu, sił NATO na jego wschodniej flance prowadzi do wzrostu napięcia w sferze bezpieczeństwa – oświadczył w poniedziałek rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.

CZYTAJ TAKŻE:

-Odpowiedź na zagrożenie rosyjską agresją. Kraje NATO wspierają Europę Wschodnią. Wysyłają dodatkowe wojska, okręty, myśliwce

-Biden rozważa wysłanie dodatkowych żołnierzy do krajów wschodniej flanki NATO! „Obawa nieuchronnej inwazji militarnej na Ukrainę”

Widzimy informacje, które publikuje Sojusz Północnoatlantycki o zwiększeniu kontyngentu, ściąganiu sił i środków na flankę wschodnią. Wszystko to prowadzi do tego, że napięcie rośnie

— powiedział w poniedziałek Pieskow cytowany przez agencję TASS.

Ocenił również, że „wszystko to ma miejsce nie z powodu tego, co robi Rosja, lecz z powodu działań NATO i USA”.

Kraje NATO wysyłają dodatkowe okręty i myśliwce do Europie Wschodniej, wzmacniając odstraszanie i obronę w miarę, jak Rosja kontynuuje rozbudowę wojsk na Ukrainie i wokół niej – poinformowała w poniedziałek Kwatera Główna NATO.

Przedstawiciel Kremla oświadczył, że „eskalacja napięcia jest wynikiem działań informacyjnych i konkretnych działań USA i NATO”.

Pieskow mówił również o „groźbie działań ofensywnych Ukrainy w Donbasie”.

Władze ukraińskie koncentrują ogromną ilość sił i środków na linii rozgraniczenia. Charakter tej koncentracji mówi o przygotowaniu do działań ofensywnych. Rzeczywiście, takie zagrożenie istnieje

— utrzymywał rzecznik Kremla.

Pieskow z uznaniem o b. szefie niemieckiej marynarki

Pieskow wypowiedział się również z uznaniem o byłym już szefie niemieckiej marynarki wojennej, który wywołał skandal swoimi wypowiedziami o tym, że Rosja nigdy nie odda Krymu, a następnie podał się do dymisji.

To świadczy o tym, że nie wszystko jest stracone, są poważni, przygotowani ludzie, którzy oceniają rzeczywistość, próbując zrozumieć rzeczywistą sytuację

— powiedział Pieskow.

Podczas wizyty w Indiach admirał Kay-Achim Schoenbach stwierdził, że Ukraina nie odzyska anektowanego przez Rosję Krymu. „Półwysep Krymski już przepadł, nigdy nie wróci, to fakt”. Jako „nonsens” ocenił twierdzenia o możliwości destabilizacji Ukrainy przez Rosję, a także wskazał, że „Władimir Putin żąda szacunku, na który zapewne zasługuje”.

Rosja zareaguje adekwatnie”

Rosja nie pozostawi bez odpowiedzi i zareaguje „adekwatnie”, jeśli w Europie Wschodniej i państwach bałtyckich pojawią się dodatkowe siły USA – oświadczył w poniedziałek Andriej Kartapołow, szef komitetu obrony rosyjskiej Dumy, komentując artykuł dziennika „New York Times”.

CZYTAJ TAKŻE: Rosyjska propaganda wymierzona w Polskę! „Eksperci” Kremla rozpisują plan ataku na zachód. „To gwiazdy telewizji rosyjskiej”

Pogróżki Rosji

To właśnie przerzucenie tych żołnierzy, zwiększanie sił wojskowych stanie się przyczyną eskalacji i napięcia w regionie

— oświadczył Kartapołow, zarzucając USA, że „to one są zainteresowane zaostrzeniem sytuacji”.

Cytowany przez agencję TASS Kartapołow skomentował w ten sposób najnowszą publikację gazety „New York Times”, w której poinformowano, powołując się na źródła, że prezydent USA Joe Biden rozważa wysłanie do krajów wschodniej flanki NATO dodatkowych 1-5 tys. żołnierzy w reakcji na koncentrację rosyjskich sił na Białorusi. Według NYT w razie potrzeby liczba ta mogłaby wzrosnąć nawet do 50 tys.

Rosja nie pozostawi takich działań bez odpowiedzi i podejmie adekwatne kroki w ramach reakcji na zwiększenie zagrożenia

— oświadczył deputowany.

Rosyjscy żołnierze i sprzęt na Białorusi

Na Białoruś od ubiegłego tygodnia przybywają rosyjscy żołnierze i sprzęt wojskowy w związku z tzw. inspekcją sił reagowania Państwa Związkowego (Rosji i Białorusi). Na 10-20 lutego zaplanowano rosyjsko-białoruskie manewry wojskowe na terytorium Białorusi. Mińsk uzasadnił to „sytuacją wokół granic Białorusi, wzrostem napięcia w Europie i zaostrzeniem się sytuacji polityczno-wojskowej na świecie”.

W poniedziałek Alaksandr Łukaszenka zapowiedział, że na południu Białorusi zostanie rozmieszczony „cały kontyngent”, bo jak mówił, Białoruś chce „po prostu obronić swoją południową granicę”.

Ukraina i państwa zachodnie ostrzegają, że istnieje realne ryzyko ataku Rosji na Ukrainę. Skoncentrowanie przy ukraińskiej granicy przez Rosję ok. 100 tys. żołnierzy (na terytorium Rosji) służy, ich zdaniem, wywarciu presji na Kijów i wspierające go państwa.

aja/PAP

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNowy klub w Lubinie szuka wolontariuszy
Następny artykułNowy Volkswagen Amarok po raz pierwszy od środka