A A+ A++

Nowe Layers of Fear studia Bloober Team nie zwojowało Steama. Mimo niewielkiej popularności horroru na platformie Valve, deweloperzy twierdzą, że przyjęcie gry „jest zgodne z oczekiwaniami”.

Źródło fot. Bloober Team

i

Jako, że od premiery Layers of Fear minęło już kilka dni, możemy przyjrzeć się jaką popularnością wśród graczy cieszy się najnowsza odsłona serii horrorów od studia Bloober Team. Niestety, analizując informacje udostępnione na platformie Steam można odnieść wrażenie, że produkcja rodzimego zespołu nie zyskała przychylności społeczności.

W momencie pisania tej wiadomości, Layers of Fear posiada zaledwie 304 recenzje z czego 74% (262) to oceny pozytywne. Produkcji dosyć mocno obrywa się przede wszystkim za liczne błędy i wizualne niedoróbki. W opinii graczy znacznie lepiej wypada oryginalny tytuł z 2016 roku.

Poniżej możecie przeczytać przykładowe komentarze:

Ta gra ma być remakiem, ale w ciągu około 3 godzin zabawy napotkałem liczne błędy wizualne, wyskakujące okienka i momenty, które nie działały zgodnie z przeznaczeniem. […] Rozumiem zastosowanie bardziej dokładnego i “realistycznego” oświetlenia, ale rujnuje ono kontrast i poziom ciemności w wielu pomieszczeniach, osłabiając tym samym atmosferę. Sceny, które wcześniej były mroczne z ograniczoną widocznością, teraz wydają się szare i jasne z powodu zastosowanego oświetlenia – Annswwr.

Oryginalna gra była niesamowita. Historia była wciągająca i naprawdę dobrze napisana. Gra była tak niepokojąca, że nigdy nie było wiadomo, czego się spodziewać. Ten remake jest po prostu okropny. Przepraszam. Aktorstwo głosowe jest karygodne. Nowe dialogi są banalnie proste.

Wiem, że jestem surowy i przepraszam. Jednak mam wrażenie, że oryginał został całkowicie zrujnowany. Nie mogę polecić tej gry. Po prostu lepiej zagraj w oryginał z 2016 roku – Skeeer.

Jak dotąd 1,5 godziny i jestem znudzony ponad wszelką wątpliwość. Ta gra to nie horror a symulator chodzenia, a może jest horrorem, jeśli przerażają cię kroki w tle lub płacząca dziewczynka. Wszystko, co ma cię przestraszyć, jest tak rzucające się w oczy, że widać to na kilometr. Większość rozgrywki polega na podnoszeniu przedmiotów lub notatek i czekaniu, aż narrator skończy je czytać – ponieważ jeśli klikniesz, nie możesz słuchać dialogu – niesamowity wybór. W grze nie ma też atmosfery. Ale jak może być jakakolwiek atmosfera, nie można nawet poczuć gry, ponieważ wszystko jest tak nudne i przewidywalne. Jeśli chodzenie do przodu w ślimaczym tempie jest twoją ulubioną rzeczą w życiu, ta gra jest dla ciebie – Dante Sword.

Popularność horroru doskonale oddaje liczba aktywnych graczy. Od momentu premiery LoF w szczytowym momencie ogrywało zaledwie 707 osób. Nie jest to zatem wynik godny pozazdroszczenia.

Najnowszy polski horror bez szału na Steam, twórcy sugerują, że byli na to przygotowani - ilustracja #1

Źródło: SteamDB

Co ciekawe, powyższe wyniki zdają się nie podkopywać morale Bloober Team. Polskie studio najwyraźniej było przygotowane na tego typu odbiór gry.

Przyjęcie Layers of Fear jest zgodne z naszymi oczekiwaniami. Jak już wspominałem, dla nas ta gra jest zwieńczeniem pewnej epoki i zamknięcia ery, w której skupiliśmy się na horrorze psychologicznym i opowiadaniu historii poprzez otoczenie. Pierwsze Layers of Fear podzieliło krytyków – część uznała, że to jeden z najlepszych horrorów w historii, a inni nie byli w stanie przejść do porządku dziennego nad brakiem rozbudowanej rozgrywki. Ten schemat powtarza się obecnie. Polaryzacja wskazuje, że to jedna z produkcji typu kochaj albo rzuć. Najnowsze Layers of Fear kończy więc etap 2.0 i jednocześnie zaczyna nową historię naszej spółki – ogłosił prezes firmy, Piotr Babieno (via Investing.com).

Na koniec przypomnijmy, że Layers of Fear zadebiutowało 15 czerwca. Produkcja ukazała się na pecetach i konsolach PS5 i XSX/S.

Introwertyk z powołania. Od dziecka czuł bliższy związek z humanizmem niż naukami ścisłymi. Zamiast obliczać, ile Ala ma kotów, wolał zamykać się w swoim świecie i wymyślać nowe historie ulubionego anime – Dragon Ball.
Po latach nauki przyszedł czas stagnacji, którą wolał nazywać „szukaniem życiowego celu”. Wypatrując przeznaczenia w trakcie 58. seansu ukochanej Szklanej pułapki, postanowił – niczym John McCLane – zawalczyć o lepszą przyszłość. Z pomocą przyszła redakcja Gry-Online.pl, która przyjęła go pod swoje skrzydła.
Jako że autor jest świeżakiem w newsroomie, nie ma jeszcze docelowej tematyki na jakiej chce się skupić (mimo że podstępny Łosiu wabi go w mroki gamingu). Możecie się zatem spodziewać od „Ponurego Żniwiarza” newsa o symulatorze rolnictwa, jak i wpływie procesu Johnnego Deppa na przyszłość Piratów z Karaibów.
Jeśli kiedykolwiek usłyszycie, że granie na konsoli i oglądanie filmów do niczego nie doprowadzi – przypomnijcie sobie Kamila.

więcej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułIga Świątek – oczekiwania przed Wimbledonem
Następny artykułParyż 2024. Przeszukanie w siedzibie komitetu organizacyjnego igrzysk