Nadzór budowlany zatrzymał “covidowe” osiedle w otulinie rezerwatu w Warszawie

Stanowczo zaprotestował wójt gminy Stare Babice. “Mamy do czynienia z ewidentnym nadużyciem, to próba zrealizowania klasycznego osiedla mieszkaniowego, przeznaczonego do obrotu rynkowego, pod przykrywką walki z pandemią ” – napisał w piśmie do powiatowego inspektora nadzoru budowlanego, nalegając, by zatrzymał prace.

Powiatowy nadzór budowlany nakazał wstrzymanie budowy. Inwestor odwołał się. Wojewódzki nadzór budowlany właśnie rozpatrzył odwołanie. Podtrzymał decyzję pierwszej instancji. “Nie ulega wątpliwości, że doszło do samowolnego rozpoczęcia budowy 15 budynków jednorodzinnych” – stwierdził w piśmie, które na swoim profilu facebookowym opublikowało stowarzyszenie “Nie dla zabudowy Lasu Bemowskiego”.

Urzędnicy nadzoru budowlanego dodali, że warunkiem koniecznym, by skorzystać z ustawy antykoronawirusowej jest to, że “powinien zaistnieć ciąg przyczynowo-skutkowy między działaniem inwestora a tym czy inwestycja zwalcza COVID-19”.

“Zdaniem organu nie sposób uznać, aby osiedle domków mieszkalnych jednorodzinnych budowanych przez spółkę deweloperską miało charakter szeroko pojętej infrastruktury medycznej, której celem jest zapobieganie rozprzestrzenianiu, profilaktyka i zwalczanie epidemii. Inwestycja ma charakter komercyjny, nie służy celom społecznym” – stwierdziła Renata Sobolewska-Szyszko, naczelnik wydziału orzeczniczo-prawnego Mazowieckiego Inspektora Nadzoru Budowlanego.

I odesłała inwestora, by, jeśli chce kontynuować budowę, dostarczył dokumenty niezbędne, by wydać pozwolenie na budowę, w tym zaświadczenie wójta o zgodności inwestycji z planem zagospodarowania.

Plan zagospodarowania tego rejonu Lasu Bemowskiego nie dopuszcza zabudowy. Inwestor zatem nie może dostać zaświadczenia, a budowa nie ma prawa toczyć się dalej.