Na Bałtyku zatonął jacht. Uratowano dwie osoby

– Mężczyzna powiedział jedynie, że chwile wcześniej był w okolicy toru podejściowego do portu w Gdyni. Niestety kontakt się urwał, ponieważ jacht zatonął. W akcję włączyły się cztery jednostki Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa, dwie WOPR-u oraz śmigłowiec Marynarki Wojennej – powiedział Goeck.

Dodał, że w trakcie poszukiwań inspektorzy poprosili policjantów o pomoc w zlokalizowaniu jachtu.

ZOBACZ: Płetwonurek utonął w jeziorze Wigry. Służby odnalazły ciało

“Jak ustalili policjanci, żeglarz po raz ostatni logował się na swoim telefonie w okolicy Redłowa. Ratownicy po godz. 14 odnaleźli zaginionych mężczyzn. Byli ok. 2 mil morskich od Redłowa” – przekazał rzecznik MSPiR.

4/4 ratownicy z BSR Świbno (łódź R-13). Wyziębniętych poszkodowanych w stanie ogólnym dobrym przetransportowano na ląd i przekazano Zespołom Ratownictwa Medycznego.@mspirsar @MarWojRP @PolskaPolicja #wopr #bsr #świbno

— Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa 🇵🇱 💯 (@mspirsar) May 23, 2020

Ocaleli dzięki kamizelkom

We wskazane przez funkcjonariuszy miejsce skierowano śmigłowiec, z którego wypatrzono żeglarzy. Jednego z nich z wody wyciągnęli marynarze, a drugiego ratownicy SAR ze Świbna. Obaj poszkodowani byli stanie ogólnym dobrym, ale z objawami wyziębienia; zostali przekazani załodze pogotowia ratunkowego.

Rafał Goeck podkreślił, że mężczyźni ocaleli dzięki temu, że mieli na sobie kamizelki ratunkowe.