Na swój los nie narzeka Grzegorz Winiarski z zespołu disco polo E-maill. Teraz zamiast występować na scenie, jeździ karetką. Mężczyzna jest z wykształcenia ratownikiem medycznym.
Zobacz: Koronawirus. Jak gwiazdy spędzają kwarantannę?
– Na co dzień stoję na pierwszej linii walki z niewidzialnym zagrożeniem. Oczywiście, jak każdy człowiek, obawiam się o swoje zdrowie, ale chyba najbardziej drżą o nas najbliżsi – zwierzył się muzyk-ratownik w rozmowie z “Na żywo”.
W domu na Winiarskiego czekają strapieni rodzice i ukochana Anna. Mimo niebezpieczeństwa, mężczyzna nie wyobraża sobie, aby w takiej sytuacji nie zaangażować się w pomoc potrzebującym.
– Pacjenci liczą na naszą pomoc. Przecież nie możemy ich zostawić – zauważa.
Muzyk-ratownik medyczny nie ukrywa, że stres i zmęczenie dają mu się we znaki. Brakuje mu występów na scenie.
– Kontakt z fanami na pewno znacznie poprawiłby mi nastrój i dał zastrzyk pozytywnej energii. Niestety, obawiam się, że nadchodzący sezon koncertowy już można spisać na straty – przyznał.
Mimo to Grzegorz Winiarski stara się być dobrej myśli i jak zapewnia, nie daje się zwariować.
– Każdemu, a w szczególności osobom, których zawód nie pozwala na pozostanie w domu, życzę dużo zdrowia i wytrwałości w tym trudnym dla nas wszystkich czasie – podsumował.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS