A A+ A++

Zasada działania baterii ze stałym elektrolitem jest mniej więcej taka sama jak dzisiejszych, gdzie między anodą i katodą stosuje się żel polimerowy albo płynny elektrolit. Podczas uwalniania energii na anodzie dochodzi do procesu utleniania, w którym uwalniane są elektrony. Ich ruch powoduje powstawanie prądu. Przewagą baterii ze stałym elektrolitem jest przede wszystkim gęstość energii od 2 do 8 razy większa niż w zwykłych bateriach litowo-jonowych, jakie mamy np. w telefonach czy autach. Oznacza to, że bateria tych samych gabarytów może być 2-8 razy wydajniejsza. Generuje też znacząco mniej ciepła, co sprawia, że spada ryzyko zapłonu.

I choć nad takimi akumulatorami pracuje kilka koncernów samochodowych, to najbliżej sukcesu są inżynierowie Toyoty. W ciągu ostatnich 10 lat zgłosili ponad 1500 patentów dotyczących baterii ze stałym elektrolitem, a od 2020 r. uruchomili i przetestowali kilka pojazdów z tym napędem. Efekt? Zadowalający – dziś Japończycy pracują głównie nad poprawieniem żywotności nowych akumulatorów i już układają łańcuchy produkcji. Jest bowiem szansa, że samochody napędzane tymi bateriami wjadą na rynek w drugiej połowie obecnej dekady.

Toyoty energia przyszłości

Prace nad świętym Graalem energetyki to jednak jedynie część z wartego ponad 13,5 miliarda dolarów planu rozwoju aut elektrycznych, który do 2030 r. zamierzają zrealizować Japończycy. Cel? Zwiększenie produkcji baterii do hybryd i samochodów elektrycznych, tak by w 2050 r. drugi największy dziś koncern motoryzacyjny świata był neutralny klimatycznie. Droga do tego celu biegnie nie tylko przez stały elektrolit, ale także zahacza o rewolucję dotychczas używanych baterii. Tak by w drugiej połowie dekady obniżyć ich koszty produkcji o połowę w stosunku do 2021 r. (przypomnijmy, że przez ostatnią dekadę te ceny spadły o 88 proc.).

Plan ma objąć wszystkie rodzaje zelektryfikowanych napędów – hybrydy (HEV), hybrydy plug-in (PHEV), auta elektryczne na baterie (BEV) oraz samochody elektryczne na wodór (FCEV) ze słynną Toyotą Mirai na czele. Toyota planuje bowiem, że w 2030 roku osiągnie roczną sprzedaż 8 milionów zelektryfikowanych samochodów, w tym 2 miliony bezemisyjnych pojazdów elektrycznych na baterie i na wodór. – Chcemy spopularyzować samochody elektryczne, dlatego zamierzamy obniżyć koszty, by wprowadzić na rynek auta w rozsądnych cenach – deklarował we wrześniu Masahiko Maeda, dyrektor techniczny Toyoty.

Toyota Mirai


Toyota Mirai

Co to oznacza? Inaczej niż konkurencja, która postawiła na prąd, Toyota zamierza brać pod uwagę specyfikę danego rynku, mikst energetyczny danego kraju i stan infrastruktury. – Nasze hybrydy mają przystępne ceny, a w miejscach, w których energia odnawialna nie jest jeszcze szeroko stosowana, elektryfikacja za pomocą hybryd jest najbardziej efektywnym sposobem redukcji emisji CO2. Jednocześnie, w krajach, gdzie energia odnawialna jest łatwo dostępna, ważne jest zwiększanie udziału aut bezemisyjnych – zarówno bateryjnych, jak i wodorowych. Co więcej, w niektórych regionach, jak choćby w Ameryce Południowej, stosuje się bioetanol jako sposób na redukcję CO2. Dlatego Toyota będzie sięgała po różne sposoby realizacji celu neutralności klimatycznej, dostosowując się do lokalnych warunków. Stąd decyzja, by równolegle rozwijać wszystkie technologie elektryfikacji napędów – wyjaśnił Masahiko Maeda.

Uwzględnienie lokalnych specyfik jest istotne. Wiele wskazuje bowiem na to, że bez zmian technologicznych nie ma możliwości przesadzenia wszystkich kierowców do aut na baterie, a gdyby nawet była, to środowisko i rynek surowców by im nie podołały.

Przykład: Toyota sprzedała do dziś 18,1 miliona hybryd, które pozwoliły dotychczas uniknąć emisji takiej samej ilości CO2 jak 5,5 miliona samochodów elektrycznych (BEV). Jednak do wyprodukowania tych 18,1 miliona hybryd Toyota zużyła tyle baterii, ile wystarczyłoby dla 260 tysięcy aut elektrycznych. Elektryczny napęd nadal potrzebuje rewolucji. Albo przynajmniej znalezienia świętego Graala.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRODO w Chinach – polska firma będzie musiała uzyskać zgodę Chińczyka
Następny artykuł31.350.000 zł dofinansowania z Rządowego Funduszu Polski Ład!