Monika Gałkowska: Patrzymy w przyszłość z optymizmem

– Dopiero nabieramy mocy. Tak naprawdę od dwóch tygodni przygotowujemy się do sezonu, a  dopiero w tym część dziewczyn do nas dojechała. To, co mogłyśmy jednak zrobić, to przez ten krótki czas zrobiłyśmy. Mam nadzieję, że to powoli będzie procentować – powiedziała po drugim zwycięstwie Polski z Francją Monika Gałkowska.

Reprezentantki Polski znakomicie zainaugurowały sezon reprezentacyjny. W towarzyskich spotkaniach z Francuzkami dwukrotnie okazały się lepsze od rywalek, pokonując je za każdym razem 4:0. – Może nie wygrałyśmy tych spotkań w wymarzonym stylu, ale wynik oczywiście bardzo nas cieszy. Nad resztą: stylem, techniką i zgraniem musimy jeszcze popracować – oceniła szczerze postawę zespołu Agnieszka Korneluk. – W zeszłym sezonie pojawił się taki promyczek nadziei, że w końcu nastaną dla naszej reprezentacji lepsze czasy. Zjawiłyśmy się na tegorocznym zgrupowaniu bardzo zmotywowane, z pozytywnym nastawieniem. Chcemy ciężko pracować i z dnia na dzień będziemy to właśnie robić – dodała środkowa.

Zadowolona z dwóch sparingowych starć w wykonaniu reprezentantek Polski była także Monika Gałkowska. – Dopiero nabieramy mocy. Tak naprawdę od dwóch tygodni przygotowujemy się do sezonu, a  dopiero w tym część dziewczyn do nas dojechała. To, co mogłyśmy jednak zrobić, to przez ten krótki czas zrobiłyśmy. Mam nadzieję, że to powoli będzie procentować, choć wiem, że czeka nas jeszcze więcej ciężkiej pracy – powiedziała atakująca polskiej ekipy.

Przed biało-czerwonymi intensywny sezon. Niebawem rozpocznie się Liga Narodów, a na horyzoncie są też kwalifikacje olimpijskie i mistrzostwa Europy. – Czuję się gotowa na te wyzwania, ale tak naprawdę pokażą to dopiero mecze. Dobrze mi się gra z dziewczynami, myślę że z meczu na mecz będzie to wyglądało coraz lepiej. Myślę, że to widać, a przynajmniej my to tak czujemy, że jeszcze w zeszłym tygodniu miałyśmy na treningach dwie lewe ręce, a dzisiaj wyglądało to lepiej. Z nadzieją i optymizmem możemy zatem patrzeć w przyszłość – zakończyła Gałkowska.