A A+ A++

– Trzeba ograniczyć wydatki – nie miał wątpliwości D. Giza. – Nie ma pieniędzy, by wydawać je lekką ręką. Trzeba się zastanowić, gdzie ograniczyć wydatki, by odwrócić tendencję i nie były one wyższe od dochodów. W latach 2016-17 zeszliście do poziomu krytycznego, „zgubiliście” 2 mln zł, stanowiącą nadwyżkę budżetową. Jest ponad 30 mln zł do spłacenia, których nie ma z czego spłacać. Wygospodarowanie 2 mln zł przy waszym budżecie będzie trudne. Kolejne lata to będzie duże wyzwanie. Nie możecie zwiększać wydatków zwłaszcza na inwestycje. Priorytetem jest oddanie długu. Kto chce szuba sposoby, kto nie chce – powodu – podsumował D. Giza.

Ocena sytuacji finansowej wywołała komentarze ze strony powiatowej opozycji.

– Gdybyśmy tak myśleli, do tej pory mieszkalibyśmy w lepiankach – mówiła radna Joanna Główka. – Nie biorąc kredytów nic byśmy nie zrobili. Mając możliwości korzystaliśmy z dotacji.  Wszyscy radni powiatu i miasta tak robili, by jak najwięcej pieniędzy zabrać do swoich gmin. Te działania były słuszne. Jeśli była możliwość to należało brać i robić inwestycje, bo ich za kilka lat nie będzie. Wtedy będziemy spłacać długi – mówiła pytając specjalisty od finansów, czy pożyczki brane przez poprzedni zarząd powiatu należy negatywnie oceniać.

– Pieniądze były wzięte na rozwój, to nie budzi wątpliwości, ale za rok staniecie przed dylematem, z czego je spłacić. Nie czuję się na siłach, by kogokolwiek oceniać. Nadwyżka operacyjna zmalała. Faktem jest, że zrealizowaliście inwestycje, ale teraz już nie będziecie w stanie nic zrobić – odpowiadał D. Giza.

– Likwidacja nadwyżki operacyjnej nie wynikała z inwestowania, ale wydatków bieżących. Posiłkowanie się kredytem było najprostszą formą. Próbujecie wykazać, że zrobiliście dobrze, ale obecny zarząd powiatu ma problem – mówił Piotr Ambroszczyk. – Radni PiS podejdźcie odpowiedzialnie do faktu, że powiat nie będzie robił poważnych inwestycji, bo nie ma za co.

Radna Danuta Krępa, była starosta powiatu sugerowała, by spojrzeć na lata wczesnej i rok 2019, m.in. w kontekście wydatków na oświatę i wynagrodzeń dla administracji.

– Ja realizowałam to, co było wcześniej przyznane pracownikom – argumentowała. Trzeba uderzyć się w piersi, czy zmiany kadrowe i związane z tym koszty były potrzebne? – sugerowała.

– Ta analiza nie miała w kogokolwiek godzić. To rzeczowa i sensowna analiza, która pokazuje w jakiej sytuacji jest powiat starachowicki. Zależało nam, by ta informacja trafiła do radnych i opinii publicznej. Do finansów publicznych powinniśmy podchodzić tak, jak w gospodarstwie domowym. Najważniejsze pytanie na dziś: co dalej? Przed nami jutro, o którym myślimy już dziś – podsumował starosta Piotr Babicki.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPonad 110 km/h przez Orzysz
Następny artykułJakie zalety posiadają rolety zewnętrzne?