A A+ A++

Pogoń Szczecin zaprezentowała się bardzo źle w poprzednim meczu, a w piątek wywarł na niej presję Raków Częstochowa. Wicelider PKO Ekstraklasy poradził sobie i w wygranym 2:0 meczu z Wisłą Płock nie pozwolił przeciwnikowi na oddanie strzału celnego.

Sebastian Szczytkowski

Sebastian Szczytkowski


PAP
/ Marcin Bielecki
/ Na zdjęciu: piłkarz Pogoni Szczecin Michał Kucharczyk (z lewej) i Angel Garcia Cabezali (z prawej) z Wisły Płock

Pogoń Szczecin nie pokazała nic na miarę mistrza Polski w poprzednim meczu na szczycie PKO Ekstraklasy. Porażka 2:4 z Legią Warszawa sprawiła, że podopieczni Kosty Runjaicia przestali być poważnymi kandydatami do zdobycia prymatu w kraju. Trener zaczął zresztą irytować się ciągłymi pytaniami o sytuację w tabeli, a ta zrobiła się jeszcze mniej komfortowa po piątkowym zwycięstwie 2:1 Rakowa Częstochowa z Wisłą Kraków.

Portowcy podjęli Wisłę Płock, z którą w rundzie jesiennej stoczyli na Mazowszu dwa trudne w odbiorze pojedynki. W pucharze było 1:1 i po 120 minutach męczarni dla widzów konkurs rzutów karnych. W nim wygrała Pogoń. Ligowy rewanż już całkiem rozczarował i zakończył się wynikiem 0:0.

Pogoń rozpoczęła mecz energicznie i głównie dzięki niej było na co popatrzeć. W 16. minucie wicelider objął prowadzenie dzięki akcji swoich młodzieżowców. Piłka została dośrodkowana przez Kacpra Kozłowskiego, a uderzenie oddał Adrian Benedyczak. Triumfował Kosta Runjaić, który rotuje napastnikami i tym razem trafił z wystawieniem w ataku młodzieżowego reprezentanta Polski.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dostał powołanie do kadry i… zwariował ze szczęścia! Wszystko nagrała kamera

Po zdobyciu prowadzenia gospodarze rozluźnili się i prowadzili mecz na swoich warunkach. Pogoń nie kreowała licznych sytuacji podbramkowych, ale jednocześnie nie pozwalała na zagrażanie Dantemu Stipicy uderzeniami. Wisła Płock była najbardziej niebezpieczna po akcji oskrzydlającej, jednak Mateusz Szwoch nie dostawił umiejętnie stopy do piłki i posłał ją ponad poprzeczką.

Wisła pozostawała w kontakcie z Pogonią, ale potrzebowała wyraźnego przyspieszenia w drugiej połowie, jeżeli liczyła na zapunktowanie w Szczecinie, a nawet przerwanie pasma siedmiu spotkań bez zwycięstwa. Na drugą połowę przyjezdni żwawo powrócili z szatni i musieli poczekać na długo rozmawiających ze szkoleniowcem gospodarzy.

Po przerwie wyższość Pogoni została potwierdzona golem na 2:0 Michała Kucharczyka. Doświadczony piłkarz nie traci formy strzeleckiej i w 65. minucie odebrał przeciwnikom resztki nadziei na osiągnięcie pozytywnego wyniku. Na dodatek odbudowała się defensywa Pogoni. Ponownie zachowała czyste konto, a poważnie zagrożona była raz, kiedy uderzenie Alana Urygi odbiło się od poprzeczki.

Pogoń Szczecin – Wisła Płock 2:0 (1:0)
1:0 – Adrian Benedyczak 16′
2:0 – Michał Kucharczyk 65′

Składy:

Pogoń: Dante Stipica – Jakub Bartkowski, Benedikt Zech, Konstantinos Triantafyllopoulos, Luis Mata – Damian Dąbrowski – Michał Kucharczyk (76′ Rafał Kurzawa), Alexander Gorgon (67′ Tomas Podstawski), Kacper Kozłowski (58′ Kacper Smoliński), Sebastian Kowalczyk (76′ Adam Frączczak) – Adrian Benedyczak (46′ Luka Zahović)

Wisła: Krzysztof Kamiński – Piotr Tomasik, Damian Michalski, Alan Uryga, Angel Garcia – Dusan Lagator (64′ Cillian Sheridan), Filip Lesniak – Mateusz Szwoch, Hubert Adamczyk (64′ Patryk Tuszyński), Torgil Gjertsen (56′ Damian Rasak) – Mateusz Lewandowski (64′ Piotr Pyrdoł)

Żółte kartki: Frączczak (Pogoń)

Sędzia: Łukasz Kuźma (Białystok)

PKO Ekstraklasa


Czytaj także: Jerzy Brzęczek wróci do ligowej piłki? Jest jednym z kandydatów

Czytaj także: Piłkarze walczą o kontrakty w Lechii Gdańsk

Czy Pogoń Szczecin zostanie w tym sezonie wicemistrzem Polski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki


Skomentuj

0

Zgłoś błąd

WP SportoweFakty


Komentarze (0)

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułVergne po raz dziesiąty
Następny artykułPremier League. Harry Kane może odejść z Tottenhamu