Ubożsi emeryci i renciści zapewne w przyszłym roku dostaną tzw. czternastą emeryturę, co ma poprawić ich sytuację w związku z niewysoką waloryzacją – wskazuje wtorkowa “Gazeta Wyborcza”. Świadczenia są podnoszone co roku, ale głównym celem jest wyrównanie związane ze wzrostem cen.
Przy takim wskaźniku – jak wyliczyła “Gazeta Wyborcza” – emerytura, która obecnie wynosi 1200 zł (minimalna) w przyszłym roku wyniesie 1246,08 zł. Gdy ktoś dostaje obecnie 1500 zł, w 2021 roku będzie miał 1557,60 zł. Jeśli ktoś ma 2000 zł, jego emerytura w przyszłym roku wyniesie 2076,80 zł. Osoby otrzymujące 2500 zł emerytury będą miały po waloryzacji 2596 zł świadczenia. Emeryt otrzymujący 4000 zł otrzyma 4153,60 zł.
mBank webinar: Jak w 48 h zacząć sprzedawać przez internet?
W tym roku rząd waloryzacja nie mogła być mniejsza niż 70 zł. Była to podwyżka procentowo-kwotowa. I oznaczała, że jeśli po uwzględnieniu procentowego wskaźnika świadczenie miało zwiększyć się o mniej niż 70 zł, rząd “dopłacał” brakującą kwotę, tak by realny wzrost wyniósł co najmniej 70 zł. Ten mechanizm jednak wypadł. W tym roku o waloryzacji kwotowej na razie nie ma mowy, choć – przypomina “GW” – PiS ją deklarował w programie wyborczym.
Jeśli ktoś otrzymuje 3000 zł brutto, to jego 14. emerytura będzie zmniejszona odpowiednio o kwotę 100 zł, jeśli otrzymuje 3500 zł – o 600 zł – wylicza “Gazeta Wyborcza”.
– 14. emerytura nie ma żadnego związku z naszym systemem emerytalnym, a jest jakiegoś rodzaju celowanym transferem socjalnym, będącym raczej plastrem niż lekarstwem – komentuje w “GW” wiceprezes Instytutu Emerytalnego Marcin Wojewódka. Według jego szacunków wyniesie ok. 1300 zł brutto.
W kwietniu 2021 roku planowana jest także wypłata 13. emerytury w wysokości minimalnego świadczenia.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS