A A+ A++

1. Orgazm na zatkany nos

Kiedy złapie nas przeziębienie, głowa pęka, oddychać się nie da, ostatnie, na co mamy ochotę, to seks. A może jednak właśnie wtedy warto spróbować? Okazuje się bowiem, że seks zwieńczony orgazmem jest w stanie złagodzić objawy kataru i odetkać zapchany nos równie skutecznie, jak popularne leki. Dowiedli tego naukowcy ze Szpitala Uniwersyteckiego w Heidelbergu w Niemczech, którzy zaprosili do badania 18 par, które miały uprawiać seks w czasie przeziębienia. Naukowcy prosili ich następnie o określenie, czy orgazm miał wpływ na swobodę oddychania przez nos (w skali od „zatkany kompletnie” do „nie czuję żadnych przeszkód”) tuż po orgazmie, po 30 minutach, po godzinie i po trzech godzinach. Co się okazało? Badani odzyskali prawie całkowitą swobodę oddychania po orgazmie i ten efekt utrzymywał się do godziny po seksie. Jak twierdzą naukowcy, to podobny wynik, jak ten, który osiągany jest dzięki stosowaniu aerozoli obkurczających śluzówkę nosa. Do dziś nie wiadomo dokładnie, w jaki sposób orgazm udrożnia nos. Naukowcy uważają, że może to mieć związek z aktywnością fizyczną w czasie seksu oraz zmianami hormonalnymi. W każdym razie oni dostali za odkrycie tego efektu IgNobla, nagrodę dla najśmieszniejszych badań naukowych roku, które jednocześnie dają do myślenia.

2. Orgazm na koronawirusa

Na jesieni wzmocnienie odporności to sprawa kluczowa, zwłaszcza teraz, kiedy jednocześnie mogą zaatakować nas wirusy wywołujące przeziębienie, grypę oraz COVID-19. Wiadomo, warto łykać witaminę C i D3, cynk, dużo ruszać się na świeżym powietrzu i stosować złotą zasadę DDM – dezynfekcja, dystans, maseczki. Warto też częściej uprawiać seks, czy to w duecie, czy w pojedynkę, ale koniecznie zakończony “happy endem”. Orgazm działa bowiem na układ immunologiczny niczym kofeina na mózg – aktywizuje, pobudza, usprawnia. Dowiedli tego naukowcy z Kliniki Uniwersyteckiej w Essen, którzy zaprosili do badania 11 ochotników płci męskiej i poprosili ich o doprowadzenie się do orgazmu za pomocą masturbacji. Kiedy badani przeżyli już swoją chwilę uniesienia, naukowcy pobierali od nich krew i sprawdzali, jak się mają komórki ich układu odpornościowego, czyli tzw. białe krwinki. Okazało się, że u badanych po orgazmie wzrosła liczba limfocytów odpowiadających za walkę z infekcjami. Więcej było zwłaszcza komórek NK (z ang. natural killler – naturalni zabójcy), stanowiących pierwszą linię obrony organizmu przed wirusami.

3. Orgazm na ból głowy

„Proszę, nie dzisiaj, tak mnie boli głowa!” – to jedna z najczęstszych wymówek osób niemających ochoty na seks. Albo tych, które naprawdę boli głowa, i to nie na żarty, na przykład cierpiących na migreny kobiet czy mężczyzn, którym dokuczają klasterowe bóle głowy. A w wielu przypadkach to błąd! Jeżeli faktycznie boli was głowa, zdecydujcie się na seks. On naprawdę może przynieść ulgę. Tak przynajmniej wynika z badań prowadzonych przez dr. Stefana Eversa z uniwersytetu w Muenster w Niemczech. Wykazał on, że wśród zaproszonych do badania 800 osób cierpiących na migreny przeżycie orgazmu łagodziło ból aż u 60 proc. badanych. Aż jedna trzecia badanych już wcześniej „używała” seksu jako antidotum na atak migreny. Nieco gorzej było wśród osób cierpiących na klasterowe bóle głowy – 30 proc. doznało ulgi w bólu po orgazmie, ale u 50 proc. ból wzrósł. Warto jednak spróbować tego naturalnego środka przeciwbólowego chociaż raz, żeby sprawdzić, w jaki sposób zadziała u nas. Może ból głowy przejdzie jak ręką odjął?

4. Orgazm na serce jak dzwon

Silne podniecenie seksualne czuje się w całym ciele. Po skórze przechodzą ciarki, policzki palą, a serce zaczyna walić jak szalone. Do tego stopnia, że czasem w głowie pojawia się myśl „chyba zaraz dostanę zawału!” Ta myśl jest szczególnie częsta wśród osób, które wcześniej przeżyły atak serca. Ale spokojnie! Nawet wśród chorych na serce ryzyko, że atak przytrafi się w czasie seksu lub tuż po nim, wynosi zaledwie 20 na milion – podaje serwis „Harvard Health”. Wprawdzie u zdrowych osób wynosi ono 2 na milion, ale jedna i druga liczba jest na tyle mała, że nie powinny być one w żadnym razie powodem unikania seksu. Przeciwnie, stosunek seksualny to znakomite ćwiczenie wspomagające układ krążenia i lekarze mówią, że jeżeli człowiek jest w stanie wejść na trzecie piętro po schodach, nie zaszkodzi mu też seks. A regularne orgazmy obniżają ciśnienie krwi oraz redukują ryzyko zapadnięcia na choroby układu krążenia. Warto? Oczywiście!

5. Orgazm na sklerozę

Choć po udanym seksie często czujemy się aż nadto zrelaksowani i rozluźnieni, zupełnie inaczej reaguje nasz mózg – orgazm działa na niego stymulująco i euforyzująco, dlatego może się zdarzyć, że to właśnie po orgazmie będziemy najbardziej kreatywni w czasie pracy umysłowej, łatwiej też przyjdzie nam uczenie się i zapamiętywanie nowych informacji. Nic dziwnego, badania skanerem mózgu ujawniły, że seksualne podniecenie i szczytowanie powoduje zwiększony przepływ krwi nie tylko w narządach rodnych czy w sercu, ale także w mózgu, zwiększając jego dotlenienie. Dlatego też warto uprawiać seks i przeżywać orgazmy do późnej starości, bo im jesteśmy starsi, tym wpływ orgazmów na pamięć jest bardziej widoczny. Wykazali to naukowcy z University of Wollongong w Australii, którzy na podstawie analizy pamięci i stylu życia ponad 60 tys. osób w wieku powyżej 50 lat uznali, że im więcej seksu, tym lepsza pamięć na starość. I wiadomo, dlaczego tak się dzieje – odkryli to badacze z McGill University w Kanadzie. Okazuje się, że seks i orgazmy wspomagają neurogenezę, czyli wzrost nowych neuronów w hipokampie, części mózgu kluczowej dla sprawnego działania pamięci.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTesla fans cry foul as Biden admin moves toward Autopilot regulations 
Następny artykułPiłkarskie Nadzieje z wizytą na Słowacji [FOTO]