A A+ A++

Michał Rogalski, autor obywatelskiego arkusza z danymi dotyczącymi epidemii koronawirusa w Polsce, prowadzi kolejną statystykę – przedstawia tempo szczepień przeciwko COVID-19 w naszym kraju. Na swoim Twitterze zaczął podawać średnią dobową liczbę zaszczepionych w ciągu siedmiu dni i dni pozostałe do osiągnięcia odporności stadnej. Liczby, z których korzysta w swoich obliczeniach, są podawane przez rząd i powszechnie dostępne.

W obliczeniach tempa szczepień Michała jest kilka założeń. – Zakładamy, że do osiągnięcia odporności stadnej trzeba zaszczepić 70 proc. społeczeństwa. To jednak tylko symboliczne założenie, ale ten wskaźnik jest moim zdaniem bardzo obrazowy, bo na bieżąco pokazuje, jak zmienia się tempo szczepień. Prawdopodobnie ich efekt będzie zauważalny o wiele szybciej, bo dużo osób nabyło już odporność naturalnie – mówi Rogalski, podkreślając, że ozdrowieńców nieujętych w statystykach jest w rzeczywistości znacznie więcej, co również przyspieszy tempo uzyskania odporności stadnej.

Michał podaje też średnią 7-dniową dzienną liczbę zaszczepionych, ponieważ szczepienia odbywają się w trybie tygodniowym. Odejmując od populacji wszystkich zaszczepionych i oficjalnych ozdrowieńców, oblicza, ile osób zostało jeszcze do zaszczepienia. Tę liczbę dzieli przez średnią tygodniową i otrzymuje liczbę dni do uzyskania odporności stadnej. W obliczeniach uwzględnia, że każda osoba musi przyjąć dwie dawki szczepionki.

Dane dotyczące tempa szczepień w kraju Michał planuje publikować na Twitterze co kilka dni. – Raczej nie będę tego robić codziennie, chyba że tempo znacznie przyspieszy. W ciągu czterech dni zbliżyliśmy się o 200 dni do odporności stadnej, więc widać, jak małe zmiany w dziennej liczbie szczepień wpływają na ich tempo. Jeśli zaczniemy robić 40 tys. szczepień dziennie, liczba dni pozostałych do uzyskania odporności stadnej spadnie do 1200, a teraz wynosi 2407 – tłumaczy Rogalski.

Znowu bałagan w ministerialnych danych

W ubiegłym tygodniu Michał zauważył, że dzienna liczba badanych próbek jest równa dziennej liczbie testowanych osób. – Przez ostatnie 10 dni badano dziennie dokładnie tyle samo osób, co próbek. To byłoby możliwe jedynie, gdyby nie przeprowadzano ponownych testów i każdego badano tylko raz, a wiemy, że w naszym systemie tak nie jest – tłumaczy.

Te dwie zmienne aż do początku stycznia zawsze były rozbieżne. Ogólna liczba przebadanych osób jest o ok. 250 tys. mniejsza od liczby przebadanych próbek. Ta statystyka wróciła do normy w poniedziałek, 11 stycznia – przebadanych próbek znowu jest więcej niż osób. – Nie wiadomo, dlaczego doszło do takiej pomyłki. Nie sądzę, żeby ktoś zrobił to celowo. Moim zdaniem ktoś popełnił błąd przy zbieraniu bądź przy publikowaniu tych danych – mówi Michał Rogalski.

Michał zapytał o ten błąd w danych ministra zdrowia Adama Niedzielskiego na Twitterze. Odpowiedzi nie dostał. Podkreśla też, że liczba testów wzrasta ostatnio bardzo szybko. Jeszcze dwa tygodnie temu badaliśmy średnio 25 tys. próbek dziennie, teraz już dwa razy więcej. Dobowa liczba testów jest już prawie na takim poziomie jak w listopadzie, kiedy byliśmy w szczycie drugiej fali epidemii. – Badania nauczycieli zaczęły się dopiero 11 stycznia, nie wzrasta liczba zleceń POZ, więc nie wiadomo, z jakiego powodu następuje ten drastyczny wzrost – mówi Michał Rogalski. – Cieszę się, że testujemy więcej, ale dobrze by było, gdybyśmy wiedzieli, kogo.

Wykrył rozbieżności, wyróżnił go RPO

Przypomnijmy, Michał Rogalski to 19-latek z Torunia, który od marca br. razem z grupą wolontariuszy tworzy arkusz danych dotyczących epidemii w Polsce. Korzystają z niego między innymi uniwersytety i placówki badawcze, jak Interdyscyplinarne Centrum Modelowania Uniwersytetu Warszawskiego, ponieważ rząd nie udostępnia im swoich danych. Przed centralizacją, o której zdecydowano 23 listopada, tylko w arkuszu Michała były dane z podziałem na powiaty, podczas gdy ministerstwo ograniczało się do województw.

Rogalski i wolontariusze czerpali dane z sanepidów i urzędów wojewódzkich. Pojawiły się znaczne rozbieżności z liczbami podawanymi przez rząd. 11 listopada ub.r. Michał zauważył, że w raportach PSSE jest około 18 tys. więcej przypadków niż w informacjach resortu. Wykrył i opublikował błędy w oficjalnych statystykach zakażeń. Gdyby nie jego interwencja prawdopodobnie nikt by się nie dowiedział co najmniej o kilkudziesięciu tysiącach przypadków zakażenia COVID-19. Za obywatelską odwagę i wysiłek włożony w zbieranie danych dot. epidemii w Polsce Michał otrzymał w grudniu Nagrodę RPO im. Pawła Włodkowica.

Bądź na bieżąco z danymi o koronawirusie. Na BIQdata.pl znajdziesz:

  • Codzienne raporty o sytuacji pandemicznej w Polsce. Najświeższe dane o nowych zakażeniach i zgonach, liczbie osób w szpitalach, pod respiratorami i na kwarantannie.
  • Aktualizowane raporty o szczepieniach na koronawirusa. Kto na świecie szczepi najwięcej i jak wypada Polska?
  • Podsumowania i analizy. W 2020 r. w Polsce odnotowano najwięcej zgonów od II wojny światowej.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTRAGICZNY WYPADEK! Nie żyje kierowca samochodu, który zderzył się z ciężarówką (FOTO)
Następny artykułUM Suwałki: Jak nazywano dzieci w ubiegłym roku?