A A+ A++

Nie tak początek fazy play-off wyobrażali sobie siatkarze Aluronu CMC Warty Zawiercie. Podopieczni Igora Kolakoicia w starciu z Jastrzębskim Węglem przegrali 0:3, choć mieli w tym pojedynku swoje szanse. – Szkoda tego pierwszego seta, bo wygrywaliśmy 22:20 i jedna czy dwie piłki były według mnie kluczowe. Gdybyśmy wygrali tego pierwszego seta, na pewno trochę bardziej uwierzylibyśmy w siebie i ta gra byłaby lepsza – mówił po spotkaniu atakujący zawiercian, Mateusz Malinowski.


Spotkanie w Jastrzębiu-Zdroju zakończyło się w trzech setach, ale nie brakowało w nim walki, ale również przestojów i gry falami obu ekip. W końcówce premierowej odsłony zawiercianie prowadzili już nawet 22:20, ale koncertowo ostatnie momenty rozegrali rywale. – Szkoda tego pierwszego seta, bo wygrywaliśmy 22:20 i jedna czy dwie piłki były według mnie kluczowe. Gdybyśmy wygrali tego pierwszego seta, na pewno trochę bardziej uwierzylibyśmy w siebie i ta gra byłaby lepsza – ocenił atakujący ALuronu CMC Warty Zawiercie, Mateusz Malinowski.

Na przestrzeni całego spotkania to właśnie jego gospodarze sprawiali lepsze wrażenie. – Jastrzębski Węgiel cały czas trzymał nas na delikatny dystans, chociaż dochodziliśmy ich, to cały czas oni mieli przewagę, a potem z biegiem czasu rywale nas punktowali w końcówce, a my pękaliśmy – wspomniał bombardier Aluronu CMC.  Jedną z broni jastrzębian był serwis, którym udawało im się odrzucić ekipę Igora Kolakovicia od siatki. –  Było widać, że mają lepszą zagrywkę, w tym elemencie wizualnie na pewno więcej asów było po ich stronie. Na pierwszy rzut oka to oni lepiej przyjmowali, przez co ich gra była bardziej urozmaicona  – podsumował Malinowski.

Teraz jego zespół ma kilka dni, żeby przygotować się do drugiego ćwierćfinałowego pojedynku, który odbędzie się w sobotę. – Mamy cały tydzień, żeby odpocząć i przygotować się do meczu w Zawierciu i na pewno zrobimy wszystko żeby przedłużyć tę rywalizację – zapowiedział Mateusz Malinowski. Jego zespół miał już w tym sezonie okazję cieszyć się ze zwycięstwa w Jastrzębiu-Zdroju, ale w fazie zasadniczej we własnej hali zawiercianie przegrali 2:3. –  Chcemy udowodnić, że nasza wygrana tutaj kilka tygodni temu nie była przypadkiem, musimy więc zagrać bardzo dobre spotkanie na swoim terenie. Moim zdaniem jesteśmy do tego zdolni – ocenił Malinowski, który zdradził, że w drużynie nie brakowało jednak ostatnio problemów. – Mieliśmy trochę kłopotów zdrowotnych z przyjmującymi w trakcie tego tygodnia poprzedzającego pierwszy mecz, dlatego mam nadzieję, że do soboty chłopaki dojdą do maksymalnej dyspozycji – mówił bombardier Aluronu i dodał: – Jest ciężko, to już końcówka sezonu, ale tutaj trzeba pokazać serce i walczyć do końca – podkreślił Mateusz Malinowski.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułGrzałka do akwarium: czym się kierować podczas zakupu?
Następny artykułSkandal szpiegowski w Bułgarii. Rozbito rosyjską siatkę