A A+ A++

– Popełniliśmy zbyt wiele własnych błędów i może zbyt szybko uwierzyliśmy, że wygramy mecz prowadząc 2:1, ale nasz przeciwnik pokazał, że będzie walczył do końca. My też zrobimy to samo na własnym boisku – powiedział po przegranej w ćwierćfinale Ligi Mistrzów w Kędzierzynie-Koźlu skrzydłowy Itasu Trentino, Matej Kazijski.

Od kilku lat Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle toczy zacięte boje z Itasem Trentino w Lidze Mistrzów. Oba zespoły spotkały się w dwóch ostatnich finałach tych rozgrywek. Wygrali je kędzierzynianie, ale w tym sezonie w fazie grupowej dwukrotnie lepsza była włoska drużyna. Z kolei w pierwszym starciu ćwierćfinałowym po tie-breaku zwycięstwo odnieśli mistrzowie Polski, którzy przegrywali już 1:2.


– Popełniliśmy zbyt wiele własnych błędów i może zbyt szybko uwierzyliśmy, że wygramy mecz prowadząc 2:1, ale nasz przeciwnik pokazał, że będzie walczył do końca. My też zrobimy to samo na własnym boisku i tam mamy nadzieję udowodnić naszą wyższość – powiedział Matej Kazijski, bułgarski atakujący włoskiej drużyny, który był jej najjaśniejszą postacią we wtorkowym spotkaniu. Zapisał na swoim koncie bowiem 21 punktów, a w ataku osiągnął 50% skuteczności.

Więcej powodów do radości mieli kędzierzynianie, bo po trzech setach zanosiło się na to, że po raz trzeci w tym sezonie będą musieli uznać wyższość Itasu, a jednak zdołali go przełamać. – Jesteśmy bardzo zmęczeni, ale też niezwykle szczęśliwi. Bardzo dziękujemy naszym kibicom, którzy wspierali nas przez cały mecz, atmosfera była niesamowita i nie wątpiliśmy w zwycięstwo, choć muszę przyznać, że nasza gra falowała – podkreślił Aleksander Śliwka, który zakończył mecz ćwierćfinałowy z 17 punktami na koncie.

Przed rewanżem podopieczni Tuomasa Sammelvuo zyskali niewielką przewagę, ale i tak to mecz we Włoszech wyłoni półfinalistę. Rywale wciąż mają szansę na odwrócenie losów rywalizacji. – Itas jest świetnym zespołem i na pewno będzie chciał się zrewanżować nam za porażkę w Kędzierzynie-Koźlu, ale myślę, że sprawa awansu do półfinału jest otwarta – zakończył przyjmujący mistrza Polski.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTrzy nowe przystanki komunikacyjne dostępne dla ełczan
Następny artykułJapońska czy szkocka whisky? Które trunki są smaczniejsze? Sprawdzamy!