1 godz. 26 minut temu
Justyna Kowalczyk w okresie swej świetności nazywała PZN Polskim Związkiem Skoków. Jakie zdanie w tym temacie ma nasza najlepsza alpejka Maryna Gąsienica-Daniel? Zdradziła je w rozmowie z Interią.
Michał Białoński, Interia: Jadąc na igrzyska do Pekinu zapowiadałaś walkę o medal, a skończyło się na dobrym, punktowanym ósmym miejscu. Jakie masz plany wynikowe przed nowym sezonem Pucharu Świata w narciarstwie alpejskim?
Maryna Gąsienica-Daniel, najlepsza polska alpejka: Teraz celuję w miejsce na podium Pucharu Świata. Uważam, że każdy sportowiec musi sobie ustawiać poprzeczkę wysoko. Gdyby nie wysokie cele, to nie mielibyśmy motywacji, aby się poprawiać i ciężko trenować. Mam świadomość, że każda z zawodniczek przepracowała dobrze lato i te wszystkie dziewczyny walczą, każda chce się znaleźć na podium. Przy tak wyrównanym poziomie to nie będzie łatwe zadanie, ale trzeba mierzyć wysoko i starać się wygrywać.
Często mówi się, że mamy za małe góry i za małe nakłady na narciarstwo alpejskie niż na przykład Słowenia. W grudniu minie 38 lat od zwycięstwa poprzedniej Polki Doroty Tlałki w Pucharze Świata. Jest szansa, że przełamiesz tę niemoc?
– Ciężko przewidywać wyniki i przebieg sezonu. Ciężko pracuję, cieszę się, że znalazłam się w czołówce i będę walczyć o osiąganie jak najlepszych rezultatów. Ale nie wiem czy się uda.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS