Mimo wygrania już czterech wyścigów z rzędu bolid Red Bulla zdaniem Helmuta Marko ma jeszcze dużo miejsca na poprawę osiągów.
Wszystko za sprawą sporej nadwagi, o której mówi się niemal od początku sezonu. W ostatnich wyścigach ekipa z Milton Keynes wdrażała usprawnienia, które oprócz poprawy efektywności aerodynamicznej miały na celu przede wszystkim zrzucenie nadmiernych kilogramów z konstrukcji RB18.
Podniesiony tuż przed sezonem przez FIA limit masy minimalnej bolidów do 798 kg sprawił, że tylko część zespołów zmieściła się w tym progu lub było blisko niego. Ze względu na swoją nadwagę palcem na padoku wskazywane były ekipy Red Bulla i Mercedesa.
Helmut Marko cały czas przekonuje, że Red Bull może jeszcze pojechać “kilka dziesiątych sekundy” szybciej jeżeli uda się mu zrzucić zbędne kilogramy, co może budzić postrach u Ferrari.
Marko wierzy, że największy rywal Red Bulla w tym roku znalazł się już ze swoim bolidem blisko wyznaczonej przez FIA masy minimalnej i z tego powodu ma mniejsze pole do manewru w tym obszarze. W podobnej sytuacji do Red Bulla ma za to znajdować się zespół Mercedesa, który w Hiszpanii niebezpiecznie zbliżył się do czołówki.
“Zrzucanie wagi nie dzieje się z dnia na dzień” mówił Marko dla Formel1.de. “Z tego powodu pozytywne jest to, że mamy jeszcze rezerwę kilku dziesiątych sekundy jeżeli uda nam się osiągnąć masę minimalną.”
“Nadal jesteśmy zbyt ciężcy. Niemniej sądzimy, że Ferrari już znajduje się w okolicy tego limitu, podczas gdy Mercedes jest z wagą na podobnym poziomie co my.”
Red Bull zrzuca wagę swojego bolidu, ale nie popełnia przy tym błędów. Jak się okazało, zbyt duże podcinanie elementów aerodynamicznych miało stać za jego ostatnimi problemami z systemem DRS, który w bolidzie Maksa Verstappena w Hiszpanii otwierał się losowo. Wyścig w Baku ma stanowić ostateczny test dla rozwiązań Red Bulla w tym zakresie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS