– Z jednej strony dobrze, że dokument powstał, bo domagaliśmy się go od blisko dwóch dekad – mówi prof. Irena Kotowska, demografka z SGH i Komitetu Nauk Demograficznych PAN. – Strategia Demograficzna podnosi więc rangę problemu, jednak jej nazwa jest ambitna ponad miarę. Powinna odnosić się do wszystkich zmian ludnościowych i procesów je generujących. Tu nie ma nic o stanie zdrowia i umieralności, migracji, o zróżnicowaniu terytorialnym. Zajmuje się rodziną, a wszelkie działania nastawione są na zwiększenie dzietności, przede wszystkim małżeńskiej.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS