A A+ A++

Koniec starego i początek nowego roku to czas gwiazd, niekoniecznie spadających. Myślę przy tym nie tylko o mroźnym rozgwieżdżonym niebie czy pełnych blasku sylwestrowych kreacjach, ale o gwiazdach… w płynie.

Dawno, dawno temu pewien benedyktyński mnich o nazwisku Dom Pierre Pérignon zszedł do piwnicy po butelkę wina. Otworzył ją i ze zdumieniem stwierdził, że zamiast wina w butelce znajduje się przedziwny, musujący napój. Skosztował go i zawołał: „Piję gwiazdy!”.

Źródło: Newsweek_redakcja_zrodlo

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBieszczady zimą
Następny artykułKarp na Wigilii? Na stół wprowadzili go dopiero komuniści