A A+ A++

Średniej wielkości śledzie, lekko oprószone mąką, przesmaża się krótko na rozgrzanym oleju rzepakowym. Nie za mocno, muszą być rumiane, ale nie zesmażone na wiór. Odsączamy je z tłuszczu na papierowej serwecie i przystępujemy do przygotowania marynaty. Najzwyklejszy dębowy ocet łączymy pół na pół z białym winem, dodajemy trochę świeżego imbiru, grubo młotkowany pieprz i ostrą cebulę pokrojoną w pióra. Do tego sól drobno pokruszone liście laurowe i najważniejszy aromat śledzi po kaszubsku – ziele angielskie. Na litr zalewy można dodać nawet dziesięć ziaren.

Zalewę z przyprawami zagotowujemy z czterema łyżkami karmelu i szczyptą cynamonu, po przestudzeniu zalewamy nią śledzie. W całości, z kręgosłupami. Marynata jest na tyle silna, że po trzech, czterech dniach wszystkie ości się rozpuszczą i będzie można ryby jeść w całości. Można powiedzieć, że staną się przyjazne w konsumpcji, bo za sprawą kuchennej magii zniknie z nich to, co tak wielu Polaków od ryb odstrasza.

Podczas spacerów po puckiej plaży wymyśliłam też przepis na śledzia pod zieloną kapą. Tu potrzebny nam będzie kubełek dobrych śledzi w oleju. Cztery drobno posiekane cebule zanurzamy na chwilę we wrzącym occie i zasypujemy nimi śledziowe płaty. Tak przygotowane ryby poczekają w lodówce co najmniej cztery godziny. W tym czasie mieszamy olej ze śledzi z octem winnym, tworząc coś na kształt śledziowego winegreta, który następnie dodajemy do kwaśnej śmietany i dokładnie łączymy z ostrą musztardą rosyjską i – tu zaskoczenie – dużą ilością cukru. Do tego bardzo, bardzo dużo świeżo posiekanego kopru, szczypioru i pietruszki. Bezpośrednio przed podaniem ten obłędnie zielony i niesamowicie aromatyczny sos kładziemy na śledziowe płaty. Zaskakująco pyszne, nordyckie połączenie smaków z pewnością zachwyci niejedno podniebienie.

Wszystkim zaś, którzy właśnie teraz nabrali niepohamowanej ochoty na śledzia, a są wyjątkowo niecierpliwi, proponuję zjedzenie śledzia w oleju z ugotowanymi w łupinach ziemniakami, kwaśną śmietaną i cebulką dymką oraz grubo mielonym pieprzem. Fantastyczne jedzenie, genialnie proste i nieprawdopodobnie smaczne. Żałuję, że nad polskim morzem próżno szukać budek z prostymi potrawami ze śledzia, jakie widziałam w słynącym z miłości do śledzi Sztokholmie. Śledziowy fast food jest pyszny i zdrowy, a dobrze przyrządzony śledź naprawdę mógłby być hitem w niejednej nadmorskiej miejscowości. Być może i Polacy docenią w końcu swój bałtycki skarb i nauczą się darzyć go atencją nie mniejszą niż Skandynawowie?

Czytaj także: Magda Gessler: Przedwojenny przepis na wigilijny czerwony barszcz

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułJak Wałęsa spał pod Leninem
Następny artykułMagda Gessler: To jedno z najbardziej magicznych ziół na świecie