Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
ROBERT CZYKIEL
• 12 godzin temu
Tragiczne wieści o śmierci Marco Luisa przekazała jego żona. 46-letni kulturysta zmarł w Niemczech. Mówili na niego “Potwór”, a zasłynął tym, że podobno nigdy nie skorzystał z profesjonalnej siłowni.
Fot. Instagram/marcoluis_monstro
Marco Luis miał 46 lat i nic nie wskazywało na to, że odejdzie w tak młodym wieku. Wstrząsającą informację o jego śmierci przekazała żona. Bliscy mają teraz małe problemy, bo kulturysta zmarł poza swoją ojczyzną
“Mogę potwierdzić, że Marco zmarł w Kolonii w Niemczech. Był w swoim raju, robiąc to, co kochał. Ponieważ zmarł za granicą, po wydaniu ciała będę musiała sprowadzić go do Portugalii, co pewnie zajmie kilka dni” – napisała na Facebooku żona Mariza.
W tej chwili nie jest znana przyczyna śmierci. Dla fanów to ogromny cios. “Potwór”, bo taki miał przydomek, zjednał sobie wielu sympatyków, którzy cenili go za szczerość i ogromną pasję do kulturystyki.
Marco Luis sam o sobie mówił, że jest dziwakiem. Chwalił się tym, że nigdy nie był na profesjonalnej siłowni. Ćwiczył przeważnie w domu, a w młodości z powodu problemów zdrowotnych mówiono mu, że nigdy nie zostanie sportowcem.
— Nigdy nie trenowałem w profesjonalnych siłowniach. Do 32. roku życia byłem w pełni naturalny, bo nawet nie wiedziałem, czym jest chemia i dopiero w wieku 40 lat po raz pierwszy wystartowałem w zawodach, które wygrałem — mówił w jednym z wywiadów.
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS